Ósme zwycięstwo na swoim koncie zapisali hokeiści GKS Tychy. Tym razem tyszanie po rzutach karnych pokonali Comarch Cracovię.
Kibice zawsze ostrzą sobie zęby na pojedynki tysko-krakowskie. Podobnie też było wczoraj, kiedy to tyszanie pokazali, że zależy im na zajęciu jak najwyższego miejsca w tabeli PHL.
Od początku spotkania obie ekipy chciały atakować. Pierwszy cios zadali tyszanie, którzy w szóstej min. wykorzystali liczebną przewagę. Na listę strzelców wpisał się Filip Komorski, który zmienił tor lotu krążka uderzonego przez Ondřeja Šediviego. Dziesięć minut później Korowski niemal skopiował swój wyczyn, podwyższając prowadzenie „Trójkolorowych”.
– Świetnie rozpoczęliśmy ten mecz i to prowadzenie chyba trochę uśpiło naszą czujność w drugiej tercji, która nie poszła po naszej myśli – mówił strzelec dwóch goli dla tyszan. Faktycznie można odnieść wrażenie, że tyszanie zapomnieli z kim grają i za bardzo się rozluźnili. Odważniej grający krakowianie to wykorzystali i w 26. min. płaskim uderzeniem zdobyli kontaktowego gola. Gospodarze nie potrafili złapać swojego rytmu i w 34. min. stracili drugiego gola.
Trzecia część spotkania, podobnie jak dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Okazji ku temu nie brakowało, ale dzięki dobrej dyspozycji bramkarzy kibice mogli obejrzeć serię rzutów karnych. Te lepiej wykonywali podopieczni Andrieja Sidorienki i zasłużenie zanotowali kolejne zwycięstwo na swoim koncie.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 3:2 (2:0, 0:2, 0:0, d. 0:0, k. 2:0)
1:0 Filip Komorski – Ondřej Šedivý, Bartłomiej Pociecha (05:32, 5/4),
2:0 Filip Komorski – Bartłomiej Pociecha, Jean Dupuy (16:34),
2:1 Radosław Sawicki – Roman Rác, Martin Kasperlík (25:21),
2:2 Jakub Šaur – Damian Kapica, Vojtěch Polák (33:48),
3:2 Emil Bagin (65:00, Karny decydujący).
GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Younan, Kaskinen; Sedivy, Komorski, Jeziorski – Bizacki, Pociecha; Bukowski, Galant, Wróbel – Bagin, Nilsson; Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ciura, Jaśkiewicz; Gościński, Starzyński, Marzec.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.