Hokeiści GKS Tychy sensacyjnie przegrywali w Sanoku 0:2. Jednak dzięki dobrej grze w drugiej tercji wywalczyli komplet punktów.
W ostatnich dniach w GKS Tychy zrezygnowano z usług bramkarza – Ondreja Raszki oraz trenera bramkarzy – Arkadiusza Sobeckiego. Szczególnie ten drugi nie krył zdziwienia z decyzji o rozwiązaniu kontraktu. Tyszanie więc do Sanoka jechali niejako w cieniu skandalu.
Nie dziwi więc fatalny początek spotkania, bowiem zawodnicy Ciarko STS potrzebowali zaledwie 26 sek. by wyjść na prowadzenie. Sensacyjny początek spotkania na pewno miał wpływ na postawę tyszan, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę miejscowych. Na domiar złego na 27 sek. przed końcem tercji stracili drugiego gola.
Po zmianie stron podopieczni Krzysztofa Majkowskiego ruszyli do odrabiania strat. Długo jednak czekali na pierwszego gola, bowiem strzelił go dopiero w 29. min. Kamil Wróbel. Tyszanie od razu poszli za ciosem, bo po niespełna minucie wyrównali. Tym razem sposób na defensywę i bramkarza sanoczan znalazł Bartłomiej Jeziorski. GKS Tychy wrócił do gry, ale nie chciał na tym spocząć i na osiem sek. przed przerwą wyszedł na prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Michael Cichy.
Jak się okazuje te trzy gole wystarczyły, by z Sanoka wyjechać z kompletem punktów. W trzeciej tercji bowiem gole nie padły, a tyszanie sięgnęli po ważne trzy oczka. Kolejny mecz GKS rozegra w najbliższą niedzielę (07.11.) w Sosnowcu.
Ciarko STS Sanok – GKS Tychy 2:3 (2:0, 0:3, 0:0)
1:0 Sami Tamminen – Radosław Sawicki, Aleksandr Mokszancew (00:26)
2:0 Marcin Biały – Maciej Bielec, Branislav Pavúk (19:33)
2:1 Kamil Wróbel – Alexander Szczechura, Jason Seed (28:44)
2:2 Bartłomiej Jeziorski – Grigorij Żełdakow (29:25)
2:3 Michael Cichy – Alexander Szczechura, Christian Mroczkowski (39:52)
GKS: Lewartowski – Pociecha, Biro; Wróbel, Galant, Jeziorski – Bizacki, Gruźla; Marzec, Ubowski, Krzyżek – Seed, Kotlorz; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Smirnow, Żełdakow; Sierguszkin, Fieofanow, Witecki.
Trener: Krzysztof Majkowski.