Piłkarki GKS Tychy rozegrały ostatni domowy mecz ligowy w tym roku. Tyszanki po bardzo widowiskowym spotkaniu pokonały MTS Knurów.
O tym spotkaniu na pewno w klubie długo będzie się mówiło, bowiem tyszanki nie tylko rozegrały dobre zawody, ale i też pokazały charakter.
Pojedynek lepiej rozpoczął zespół przyjezdnych. Knurowianki w ósmej min. wyszły na prowadzenie, a w 24. min. je podwyższyły. Drugi stracony gol był jednak zimnym prysznicem dla zawodniczek GKS Tychy, które szybko strzeliły kontaktowego gola. Jej autorką była doświadczona Kielesz, a na przerwę zespoły schodziły z wynikiem 1:2.
Po zmianie stron tyszanki zabrały się do odrabiania strat. Trzy min. po wznowieniu gry wyrównujące trafienie na swoim koncie zapisała Klimas. Po nieco ponad godzinie Krzysztofik dał prowadzenie „Trójkolorowym”. Była to jednak dopiero zapowiedź emocji, które sięgnęły zenitu w ostatnich 20 minutach. W 70. min. tyszanki dopuściły się przewinienia w swoim polu karnym, a Dołowicz była bezradny przy uderzeniu z jedenastu metrów.
Trzy min. później Zawada ponownie dała prowadzenie GKS Tychy. Kiedy wydawało się, że tyszanki dopiszą sobie kolejne trzy oczka to przyjezdne wywalczyły i wykorzystały kolejny rzut karny. W doliczonym czasie gry jednak podopieczne Magdaleny Konopki pokazały charakter i za sprawą Zawady zdobyły piątego gola.
GKS Tychy kolejny mecz rozegra na boisku w Opolu. Tyszanki 29 października o godz. 16:00 zmierzą się z tamtejszą Unią.
GKS Tychy – MTS Knurów 5:4 (1:2). Bramki: Kielesz (26.), Klimas (48.), Krzysztofik (61.), Zawada 2 (73., 90.)
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.