Hokeiści GKS Tychy znaleźli się pod ścianą.. Tyszanie przegrali trzeci mecz z rzędu z Unią Oświęcim, której do awansu brakuje jednej wygranej.
„Trójkolorowi” podchodzili do tego spotkania z chęcią rehabilitacji za dotkliwą porażkę dzień wcześniej. I wszystko zaczęło się obiecująco..
GKS Tychy w dziewiątej minucie po trafieniu Marka Vittanena objął prowadzenie, które utrzymał do 23. min. Wówczas przyjezdni doprowadzili do wyrównania, trzy min. później okres gry w przewadze wykorzystali na zdobycie drugiego gola. „Trójkolorowi” nie zmierzali jednak łatwo sprzedać skóry i w 48. min. wyrównali. Tym razem gola zdobył Wiktor Turkin. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, więc potrzebna była dogrywka.
W tej oba zespoły miały swoje momenty, szczególnie podczas gry w przewadze. Pierwsi taką szansę otrzymali zawodnicy GKS Tychy, ale mimo wielu prób nie zdołali pokonać oświęcimskiego bramkarza. Krążek mijał bramkę niemal przy każdej próbie. Chwilę później to tyszanie musieli się bronić – zrobili to doskonale i przetrwali trudny okres. Ostatecznie jednak po nieco ponad kwadransie dodatkowego czasu gry goście zdobyli zwycięskiego gola.
GKS Tychy przegrał trzeci mecz z rzędu i do dzisiejszego starcia w Oświęcimiu podejdzie z nożem na gardle. Unia prowadzi w rywalizacji do czterech wygranych 3:1 i jest dzisiaj zdecydowanym faworytem. Historia jednak pokazała, że tyszanie potrafią grać będąc pod ścianą…
GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 2:3d. (1:0, 0:2, 1:0, 0:1)
1:0 – Mark Viitanen – Bartłomiej Pociecha (08:31),
1:1 – Peter Bezuška (22:38),
1:2 – Erik Ahopelto – Peter Bezuška, Kamil Sadłocha (25:38, 5/4),
2:2 – Wiktor Turkin – Mateusz Bryk, Bartłomiej Pociecha (47:41),
2:3 – Krystian Dziubiński – Mark Kaleinikovas, Kalle Valtola (75:50).
GKS Tychy: Fučík – Nilsson, Kaskinen; Łyszczarczyk, Komorski, Jeziorski – Ciura, Jaromersky; Tavi, Turkin, Korenczuk – Pociecha, Bryk; Rac, Viitanen, Mroczkowski – Jaśkiewicz, Ubowski; Krzyżek, Galant, Marzec.