GKS Tychy kontynuuje zwycięską passę. Tym razem tyszanie przed własną publicznością pokonali Comarch Cracovię 3:0.
Oba zespoły podchodziły do tego starcia w odmiennych humorach. Tyszanie mieli za sobą dwie wygrane, krakowianie zaś chcieli pokazać, że porażka w Katowicach była przypadkiem.
Na lodzie działo się dość sporo, a stroną przeważającą byli „Trójkolorowi”. Tyszanie dokładniej rozgrywali krążek, a strzały oddawali z przygotowanych pozycji. Krakowianie zaś wyprowadzali szybkie kontry, które kończyli uderzeniami z dowolnych, często nieprzygotowanych pozycji. Po niespełna kwadransie gry gospodarze wyszli na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Filip Komorski. Chwilę później kunsztem bramkarskim wykazał się Fucik, który wygrał pojedynek sam na sam z rywalem.
Po zmianie stron przyjezdni grali zdecydowanie lepiej, a ich ataki były bardziej przemyślane. Marnowali jednak swoje okazje, co się zemściło w 27. min. Wówczas Bizacki wrzucił krążek pod bramkę Cracovii, a ten odbijając się od pleców Padakina wpadł do bramki. Krakowianie mieli sporo okazji do zmiany wyniku, ale bramkarz GKS Tychy tego dnia nie dał się zaskoczyć. W końcówce spotkania przyjezdni zdecydowali się na grę bez bramkarza, co wykorzystał Bartłomiej Jeziorski posyłając gumę do pustej bramki.
GKS Tychy wygrał trzeci mecz pod wodzą fińskiego szkoleniowca – Pekki Tirkkonena. W następnej kolejce „Trójkolorowi” zagają na wyjeździe z JKH GKS Jastrzębie (piątek, 27.10.).
GKS Tychy – Comarch Cracovia 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
1:0 Filip Komorski – Bartłomiej Jeziorski (13:53)
2:0 Pavel Padakin – Roman Rac – Olaf Bizacki (26:27)
3:0 Bartłomiej Jeziorski – Alan Łyszczarczyk (59:11) do pustej bramki
GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Jaśkiewicz, Kaskinen; Jeziorski, Komorski, Łyszczarczyk – Jaromersky, Nilsson; Mroczkowski, Rac, Korenchuk – Pociecha, Ciura; Gościński, Turkin, Padakin – Bizacki, Ubowski, Krzyżek, Galant, Marzec.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.