Futsalowcy GKS Tychy po kapitalnym meczu pokonali AZS UŚ Katowice 7:1! Fantastyczny mecz rozegrał kapitan GKS – Piotr Myszor, który zdobył cztery gole.

Spotkanie lepiej rozpoczął zespół gości, ale bramkę pierwsi zdobyli tyszanie. W 3. min. Piotr Myszor po podaniu Michała Słoniny minął bramkarza i pewnie uderzył pod poprzeczkę. katowiczanie chcieli natychmiast odpowiedzieć, ale Rafał Krzyśka obronił strzał rywali. W 10. min. jednak grający trener GKS skapitulował. Fatalny błąd popełniła obrona tyszan, a rywal z najbliższej odległości wyrównał.

W dalszej części gry przeważali gospodarze. Najpierw bardzo dobrą okazję zmarnował Patryk Szachnitowski, ale chwilę później Słonina pięknym technicznym strzałem z dystansu wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W dalszej części pierwszej połowy goście dwukrotnie obili słupek bramki Krzyśki. W słupek także trafił Włoch, a po brutalnym faulu boisko musiał opuścić rozgrywający dobre zawody Słonina.

Po zmianie stron tyszanie grali spokojnie, co zaowocowało zdobytymi golami. W 28. min. rywal faulował Myszora, który jeszcze upadając uderzył piłkę końcem buta, a ta wpadła do bramki AZS. Gol ten całkowicie uspokoił zawodników GKS, którzy zaczęli wykorzystywać błędy przyjezdnych. Bezlitosny był kapitan GKS, który po kolejnych dwóch min. zdobył swojego trzeciego gola. Na listę strzelców wpisali się również Samuel Jania i Piotr Kubica, a wynik tuż przed końcem ustalił Myszor, dla którego był to czwarty gol w tym spotkaniu.

Zawodnicy GKS Tychy rozegrali bardzo dobre spotkanie, dzięki któremu zbliżyli się do katowiczan na trzy punkty. Jednak o utrzymanie będzie bardzo ciężko. Dlatego można zadać pytanie, dlaczego tyszanie skutecznie zagrali tak późno i sami utrudnili sobie zadanie?

GKS Tychy – AZS UŚ Katowice 7:1 (2:1). Bramki: Myszor 4, Słonina, Jania, Kubica.
GKS: Krzyśka – Myszor, Słonina, Włoch, Wiśniewski – Kubica, Szachnitowski, Sitko, Jania – Biernat.