Bez sił, bez pomysłu, bez punktów. GKS Tychy miał łatwo ograć ostatnią w tabeli Chojniczankę, ale to goście wracają do domu z kompletem punktów.
Przed meczem nad Tychami przeszła burza, a gra gospodarzy miała ją odwzorować. Nic z tego nie wyszło, bo to goście pierwsi odważnie zaatakowali.
Już na początku meczu zawodnik przyjezdnych sprawdził czujność Konrada Jałochy, który jednak nie dał się zaskoczyć. Z minuty na minutę jednak do głosu dochodzili tyszanie, a przynajmniej potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Jednak poza kilkoma przebłyskami na skrzydle Sebastiana Stebleckiego, nic dobrego nie wynikało z przewagi. Goście byli groźniejsi i w pełni zasłużenie w 40. min. objęli prowadzenie. Piłkę z rzutu wolnego uderzył Tomasz Mikołajczak, a ta przeleciała między głowami Kristo i Biernata i wpadła do bramki. Co w tej sytuacji robili zawodnicy GKS Tychy nie wiadomo, ale poniekąd było to podsumowanie ich postawy w pierwszej części gry.
Po zmianie stron podopieczni Ryszarda Komornickiego ruszyli do huraganowych ataków. Goście przetrwali cięższe chwile, a z tyszan jakby uszło powietrze. Gracze Chojniczanki chcieli to wykorzystać, a przy jednej z kontr Jałocha miał mnóstwo szczęścia. Piłka bowiem tylko odbiła się od poprzeczki jego bramki. Aktywny był przesunięty do pomocy Łukasz Moneta, ale po jednej z jego akcji piłki nie sięgnął kompletnie bezproduktywny Mateusz Piątkowski.
W 64. min. na boisku pojawił się Szymon Lewicki, a dwie min. później doprowadził do wyrównania. Napastnik tyszan oddał kontrujący strzał na bramkę rywali nie dając szans na skuteczną interwencję bramkarzowi. Wydawało się, że to początek dobrej gry miejscowych. Cztery min. później ponownie skutecznie zaatakowali goście, a Mikołajczak drugi raz pokonał Jałochę, tym razem uderzając piłkę głową wykorzystując idealne dośrodkowanie na piąty metr. Gracze GKS szukali wyrównującego gola, dwoił się i troił Maciej Mańka, ale jego wysiłki poszły na marne. Ostatecznie Chojniczanka w pełni zasłużenie wygrała 2:1.
GKS Tychy – Chojniczanka Chojnice 1:2 (0:1). Bramka: Szymon Lewicki (66.).
GKS Tychy: Konrad Jałocha – Maciej Mańka, Marcin Biernat, Łukasz Sołowiej, Łukasz Moneta – Jan Biegański (46′ Dominik Połap), Dario Kristo (64′ Szymon Lewicki) – Wojciech Szumilas (79′ Michał Staniucha), Łukasz Grzeszczyk, Sebastian Steblecki – Mateusz Piątkowski.