Starcie najlepszej defensywy z najskuteczniejszą ofensywą na remis. GKS Tychy zremisował przed własną publicznością z Wartą Poznań 1:1.
Przed meczem taki wynik można było brać w ciemno. Po zakończeniu spotkania jednak tyszanie mogli odczuwać spory niedosyt.
W pierwszej połowie gry zespołem lepszym byli przyjezdni, którzy często niepokoili Konrada Jałochę. Bramkarz GKS zatrzymywał jednak strzały zawodników lidera Fortuna 1. Ligi. Dzięki temu na przerwę zespoły schodziły z bezbramkowym remisem. Drugą połowę lepiej rozpoczęli poznaniacy, ale znowu na ich drodze stanął Jałocha.
Pierwszy cios zadali jednak tyszanie. W 56. min. Łukasz Grzeszczyk dograł do Macieja Mańki, a boczny obrońca GKS posłał piłkę do bramki rywali. Dziesięć min. później przyjezdni wyrównali, a Jałocha skapitulował po zamieszaniu przed jego bramką. Końcówka była bardzo emocjonująca, ale mimo odważniejszych ataków piłkarzy GKS wynik nie uległ już zmianie.
– Mecz był wyrównany, ale czujemy po nim niedosyt, bo prowadziliśmy i powinniśmy dowieźć ten wynik do końca. Tym bardziej że mogliśmy wybronić akcję, po której straciliśmy gola. Więc zamiast zwycięstwa tylko remisujemy i tracimy dwa punkty – mówił po meczu Maciej Mańka.
GKS Tychy – Warta Poznań 1:1 (0:0). Bramka: Mańka (56.).
GKS Tychy: 91. Konrad Jałocha – 5. Maciej Mańka, 4. Marcin Biernat, 3. Łukasz Sołowiej, 20. Bartosz Szeliga – 24. Dominik Połap, 31. Keon Daniel, 17. Sebastian Steblecki, 8. Łukasz Grzeszczyk, 96. Wojciech Szumilas (30, 14. Dario Krišto) – 27. Mateusz Piątkowski (71, 32. Szymon Lewicki).