Koszykarze GKS Tychy przespali trzecią kwartę wczorajszego meczu z WKS Śląskiem II Wrocław. To było głównym powodem porażki przed własną publicznością 72:80.
Przed spotkaniem trudno było przypuszczać, ze tyszanie mogą je przegrać. Mimo wahań formy byli faworytem, a goście w ostatnich meczach spisywali się mocno poniżej oczekiwań.
Już sam początek gry jednak pokazał, że tego dnia zespół Tomasza Jagiełki będzie miał niezwykle trudno zapunktować. Przyjezdni w pewnym momencie prowadzili ośmioma punktami, jednak gospodarze przebudzili się i utrzymali kontakt. W drugiej kwarcie GKS przejął inicjatywę, wyszedł na prowadzenie, ale nie utrzymał go do końca pierwszej połowy. Na przerwę to goście schodzili z prowadzeniem 32:29.
Po zmianie stron to goście narzucili swój styl gry i całkowicie zdominowali tyszan, którzy zaczęli popełniać mnóstwo błędów. Zawodziła ich też skuteczność pod koszem rywala. Gracze z Wrocławia wykorzystali to i powiększyli swoją przewagę o 11 punktów. GKS Tychy wychodząc na czwartą kwartę przy wyniku 47:61 nastawili się na gonienie wyniku. Gospodarze zagrali dobrze, jednak nie na tyle by odrobić stratę i wygrać ten mecz.
W weekend GKS Tychy wyjeżdża nad morze, by zmierzyć się z Kotwicą Kołobrzeg. Pojedynek zaplanowano na sobotę (11.02.) na godz. 18:00.
GKS Tychy – WKS Śląsk II Wrocław 72:80 (14:15 | 15:17 | 18:29 | 25:19).
GKS: Wieloch 15 (3 przechwyty), Stankowski 12, Trubacz 11, Koperski 11, Krajewski 5 (6 zbiórek, 4 w ataku), Kędel 5, Kamiński 4 (6 zbiórek), Nowakowski 4, Chodukiewicz 3, Mąkowski 2.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.