Stawką szlagierowego spotkania Suzuki 1. Ligi był fotel lidera. W Łańcucie GKS musiał uznać wyższość rywala, ale utrzymał pierwszą pozycję w tabeli.
Podopieczni Tomasza Jagiełki w tym sezonie spisują się rewelacyjnie, bowiem po 13 kolejkach mają w dorobku 11 zwycięstw. W Łańcucie czekał ich jednak bardzo trudny pojedynek.
Gracze Sokoła od razu narzucili mocne tempo i swój styl gry, wypracowując kilkupunktową przewagę. Tyszanie starali się utrzymać dystans, ale dwie kwarty należały zdecydowanie do miejscowych. GKS schodził na przerwę przegrywając 39:61, a to zapowiadało ogromne emocje w drugiej połowie meczu.
Po zmianie stron tyszanie ruszyli do odrabiania strat. Dobra postawa w trzeciej partii pozwoliła im zmniejszyć dystans o osiem punktów. 14 punktów było realne do odrobienia, ale w czwartej kwarcie GKS musiałby zagrać bezbłędnie. Tego dnia gracze Sokoła jednak wspięli się na wyżyny, a tyszanie stratę zdołali zmniejszyć tylko o dwa punkty.
GKS Tychy przegrał drugi mecz w tym sezonie, ale utrzymał pozycję lidera Suzuki 1. Ligi. Oba zespoły mają na koncie po 24 punkty. W następnej kolejce GKS Tychy zagra na wyjeździe z WKK Wrocław.
Rawlplug Sokół Łańcut – GKS Tychy 97:85 (37:26, 24:13, 15:23, 21:23).
GKS: Trubacz 21, Wieloch 13 (3 przechwyty), Tyszka 12, Stankowski 10, Mąkowski 10, Krajewski 9 (7 zbiórek), Koperski 5 (6 zbiórek), Diduszko 4 (6 zbiórek, 3 przechwyty), Nowak 1.