Koszykarze GKS Tychy po dramatycznej końcówce wygrali w Koszalinie! Tyszanie pokonując MKKS Żak przerwali serię porażek.
Zespół prowadzony przez Tomasza Jagiełkę w ostatnich spotkaniach ‚nie był sobą’. – Koszykarskie rzeczy wynikają z tego, że jeżeli nie wychodzą to głowa nam szwankuje. Musimy odzyskać naszą tożsamość. Mamy teraz wyjazd do Koszalina i musimy się w końcu przełamać – mówił po ostatnim meczu trener GKS Tychy.
Koszalin okazał się być dobrym miejscem do powrotu na zwycięski szlak, choć początek spotkania nie zapowiadał tego. Gospodarze bowiem w pierwszej kwarcie grali bardzo dobrze w destrukcji, a przy tym skutecznie w ataku. Dzięki temu po pierwszej kwarcie prowadzili 28:21. To był lodowaty prysznic dla „Trójkolorowych”, którzy po krótkiej przerwie zabrali się za odrabianie strat. Na przerwę schodzili jednak z punktową stratą.
Jagiełka w szatni dodatkowo zmobilizował swoich podopiecznych, którzy po zmianie stron kontynuowali dobrą grę. Dzięki niej po trzech kwartach GKS Tychy prowadził dwoma punktami (64:62). Czwarta kwarta zapowiadała się więc niezwykle interesująco. Gospodarze nie zamierzali odpuścić i walczyli o odwrócenie wyniku spotkania. Na szczęście dla tyszan sztuka ta, mimo nerwowej końcówki, nie udała im się i zespół Tomasza Jagiełki przełamał serię porażek.
GS Tychy po dalekim wyjeździe do Koszalina czeka teraz jeszcze dalsza podróż. Tyszanie w sobotę (21.01.) zagrają z SKS Starogard Gdańsk.
MKKS Żak Koszalin 79:80 GKS Tychy (28:21 | 14:20 | 20:23 | 17:16).
GKS: Wieloch 20 (6 zbiórek), Stankowski 15, Kamiński 10, Krajewski 9 (8 zbiórek, 3 w ataku), Mąkowski 9 (3/4 za 3), Trubacz 8, Kędel 5, Nowakowski 2, Koperski 2, Chodukiewicz.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.