Koszykarze GKS Tychy w ostatnim meczu ligowym mierzyli się z sąsiadem z tabeli. SKS Fulimpex Starogard Gdański okazał się lepszym od tyszan.
Przed spotkaniem trudno było wskazać faworyta, bo oba zespoły prezentują w tym sezonie wyrównany poziom. Za „Kociewskimi Diabłami” jednak przemawiał atut własnego parkietu oraz licznie zebrana publika, która zresztą stworzyła bardzo fajne widowisko.
Od pierwszych minut można odnieść wrażenie, że to miejscowi są nieco w lepszej dyspozycji. Szczególnie, że „Trójkolorowi” po sześciu minutach gry mieli na koncie ledwie trzy oczka. Ostatecznie po pierwszej kwarcie SKS Fulimpex Starogard Gdański prowadził jednym punktem. W drugiej części tyszanie odrobili stratę i wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, a gra zrobiła się bardzo wyrównana. Na przerwę jednak gospodarze schodzili prowadząc 34:30.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Wymiana ciosów mogła podobać się publiczności, a wynik ciągle był sprawą otwartą. Podopieczni Tomasza Jagiełki ruszyli do odrabiania strat, ale miejscowi pozwolili jedynie zmniejszyć stratę o jeden punkt. Czwarta część pojedynku zapowiadała się bardzo ciekawie, a jej początek zdecydowanie należał do tyszan, którzy zdołali doprowadzić do remisu. „Kociewskie Diabły” w końcówce jednak zachowały więcej zimnej krwi i głównie dzięki skuteczności na linii rzutów osobistych przechylili szale zwycięstwa na swoją korzyść.
GKS Tychy przegrał wyjazdowy mecz, a najbliższą okazję do poprawienia dorobku punktowego i morali będzie w najbliższą sobotę. Tyszanie podejmą we własnej hali rezerwy Śląska Wrocław.
SKS Fulimpex Starogard Gdański – GKS Tychy 71:63 (17:16, 17:14, 18:19, 19:14)
GKS Tychy – Kamiński 12, Bożenko 10, Walski 10, Duda 10, Nowakowski 9, Koperski 8, Szmit 2, Zmarlak 2, Węgrowski.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.