Tyska Liga Futsalu jest już na półmetku rozgrywek. Pierwsza część sezonu była emocjonująca i pełna niespodzianek, choć liderem jest główny faworyt – Piwkarzyki.
W ostatniej kolejce pierwszej rundy kibice się nie nudzili. W meczach bowiem padły aż 44 gole (!), a wśród nich nie brakowało pięknych trafień, a mecze rozstrzygały się w końcówkach spotkań.
Tak było w pojedynku FCA z Hapoelem Beer Kebab. Do 39. min. utrzymywał się remis 1:1, ale w ostatnich 60 sekundach to zespół prowadzony przez byłego gracze m.in. GKS Tychy – Adama Wolaka zdobył dwa gole i wygrał mecz 3:1. Zwycięstwo FCA było największą niespodzianką tej kolejki, bowiem HBK wyrósł na jednego z faworytów TLF.
Passę sześciu porażek przerwała ekipa Jesion. Mistrzowie ligi mierzyli się z Matadorem i już do przerwy prowadzili 6:1! Ostatecznie po hattrickach Mariusza Masternaka (Jesiony) i Michała Michalaka (Matador) obrońcy tytułu wygrali 7:4. Niespodzianki nie było w starciu lidera rozgrywek – Piwkarzyków z outsiderem – Młodymi Wilcami. Choć spotkanie było wyrównane to faworyt wygrał 7:5.
Bad Boys wydają się wrócić na właściwe tory, bowiem rozbili oni Centrum Tychy 9:2 i wykorzystali potknięcie Hapoel Beer Kebab. „Źli Chłopcy” wskoczyli na fotel wicelidera i będą chcieli jeszcze powalczyć o tytuł mistrzowski. Piłkarscy Emeryci również dobrze zakończyli rundę, bowiem pokonali 4:2 ZET Szpilernię.