Dzisiaj w Katowicach hokeiści GKS Tychy stocza piątą batalię o finał PHL. Po czterech meczach w rywalizacji jest remis 2:2.

Podopieczni Andrieja Sidorienki w starciach z katowicką GieKSą spisują się w kratkę. Tak było w starciach domowych, kiedy to po kapitalnej wygranej w meczu numer trzy przyszła fatalna porażka dzień później.

GKS Tychy w połowie wykorzystał atut własnego lodu i fantastycznego wsparcia swoich kibiców. Wcześniej tyszanie w Katowicach pokazali, że mogą wygrać na terenie rywala i z nadzieją na taki wynik pojadą dzisiaj do „Satelity”. Faworytem będą gospodarze, którzy będą liczyli na kolejny kapitalny występ swojego lidera – Patryka Wronki. Przypomnijmy, że to właśnie były gracz GKS Tychy niemal w pojedynkę rozbił tyszan w czwartym meczu.

Derbowe starcia z GieKSą są pełne emocji i walki. „Trójkolorowi” na pewno pokazują charakter w tej rywalizacji i zdają sobie sprawę, że tym mogą wygrać dzisiaj w Katowicach. – Będzie to walka na śmierć i życie. Nikt z nas nie odpuści. Będziemy rzucać się pod każdy krążek – zapowiada Mateusz Gościński. Szymon Marzec potwierdza, że tyszanie nie powiedzieli ostatniego słowa w tym półfinale. – Jest 2:2. To są play-offy. Dalej zostały nam dwa kroki do zrobienia w tym półfinale i jedziemy do Katowic po zwycięstwo – mówił.

Początek dzisiejszego meczu o godz. 17:00.

Przypomnijmy, że w drugiej parze półfinałowej mierzy się Unia Oświęcim z JKH GKS Jastrzębie. Po czterech spotkaniach o krok od wielkiego finału jest zespół z Oświęcimia, który prowadzi 3:1. Mecz nr pięć rozegrany zostanie jutro (niedziela, 27.03.) w Oświęcimiu.