GKS Tychy doznał kolejnej upokarzającej porażki. Tyszanie zostali zdemolowani przez mistrza Polski 6:2!
Mecz w Jastrzębiu zapowiadał się bardzo ciekawie, bowiem gospodarze liczyli na zmniejszenie straty do zajmujących trzecie miejsce „Trójkolorowych”. Ci z kolei mogli powiększyć przewagę i dać sobie więcej spokoju w kolejnych meczach. Po spotkaniu jednak sytuacja tyszan w ligowej tabeli mocno się skomplikowała, a wydarzenia na tafli dobitnie pokazały, że w Tychach najwyższa pora na drastyczne zmiany.
Sam mecz lepiej się rozpoczął dla gospodarzy, którzy już w czwartej min. grając z przewagą zawodnika otworzyli wynik. Kamil Lewartowski skapitulował po uderzeniu Pavlovsa. W kolejnych minutach na lodzie więcej było walki i obustronnych wykluczeń, niż czystego hokeja. Dopiero w 18. min. padła kolejna bramka w tym meczu, a tym razem okres gry w przewadze wykorzystali podopieczni Krzysztofa Majkowskiego. Z okolic niebieskiej linii huknął Jason Seed a krążek całkowicie zaskoczył bramkarza JKH GKS Jastrzębie. Chwilę później GKS ponownie grając w przewadze miał okazję zdobyć gola, ale zmarnował dogodną szansę.
Po zmianie stron tyszanie dopuszczali się większej ilości przewinień, za co zapłacili stratą drugiego gola. Ponownie jego autorem był Pavlovs. Po pół godzinie gry mistrz Polski prowadził już 3:1, a tym razem miejscowi wykorzystali zderzenie.. dwóch zawodników GKS. W trzeciej tercji miejscowi kontynuowali demolkę, choć tyszanie na tę część wyszli mocno zmotywowani. Jednak już po 47 sek. gry przegrywali już trzema golami. Chwilę później było już 5:1 i wiadomym było, że tego dnia GKS Tychy nie zapunktuje na tafli mistrza Polski.
Niespełna kwadrans przed końcem meczu tyszanie stracili krążek w tercji jastrzębian, a szybka kontra zakończyła się szóstym golem miejscowych. GKS Tychy zmniejszył rozmiar porażki strzelając gola w 55. min. Jego autorem był Dienis Sierguszkin, który wykorzystał fakt, że na lodzie przebywało po czterech graczy obu ekip.
JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 6:2 (1:1, 2:0, 3:1).
1:0 – Vitālijs Pavlovs – Ēriks Ševčenko, Frenks Razgals (04:25, 5/4),
1:1 – Jason Seed – Alexander Szczechura, Christian Mroczkowski (17:53, 5/4),
2:1 – Vitālijs Pavlovs – Arkadiusz Kostek, Frenks Razgals (27:41, 5/4),
3:1 – Martin Kasperlík – Roman Rác, Mateusz Bryk (30:58),
4:1 – Martin Kasperlík – Roman Rác (40:47, 5/4),
5:1 – Roman Rác – Martin Kasperlík (43:00),
6:1 – Ēriks Ševčenko – Artūrs Ševčenko (47:20),
6:2 – Dienis Sierguszkin – Jegor Fieofanow (54:19, 4/4).
GKS: K. Lewartowski – Seed, Korczemkin (2); Wróbel (2), Starzyński, Jeziorski – Pociecha, Michałowski; Szczechura, Cichy (2), Mroczkowski (4) – Smirnow, Kotlorz (2); Dupuy, Fieofanow, Sierguszkin oraz Krzyżek, Gruźla, Gościński, Witecki (2), Marzec.
Trener: Krzysztof Majkowski.