Choć Katarzyna Frąckowiak zdobyła trzy gole, to Atomówki GKS Tychy i tak musiały uznać wyższość Stoczniowca Gdańsk. Tyszanki przegrały pierwszy mecz półfinałowy 3:4.
Zespół Dariusza Garbocza spodziewał się trudnego spotkania z wciąż aktualnymi mistrzyniami Polski. Rywalki do Tychów przyjechały jednak tylko na dwie piątki, co dawało większe szanse tyszankom.
Gdańszczanki jednak pojedynek rozpoczęły bardzo dobrze, bo już po 71 sek. gry objęły prowadzenie. Szybko stracony gol nie podłamał gospodyń, które dalej grały swoje i walczyły o każdy krążek. Efekty niezłej gry przyszły w 7. min., kiedy to Atomówki doprowadziły do remisu. Na listę strzelców przy asyście Oliwii Garbocz wpisała się kapitan zespołu Katarzyna Frąckowiak.
Rywali odpowiedziały po trzech min. i ponownie wyszły na prowadzenie. Zawodniczki Stoczniowca grały spokojnie, bazując na większym doświadczeniu, natomiast tyszanki wszelkie braki nadrabiały walecznością. Po kwadransie gry ponownie był remis, a na listę strzelców ponownie wpisała się Frąckowiak.
Wynik nie ulegał zmianie bardzo długo, choć obie ekipy miały ku temu okazje. Dobrze spisywały się obie bramkarki, choć nieco więcej pracy miała Oliwia Rybacka. Tyszanka skapitulowała dopiero w 51. min. Wyrównała siedem min. później niezawodna Frąckowiak. Kiedy wydawało się, że zespoły będą musiały rozegrać dogrywkę rywalki na 75 sek. przed końcem gry wykorzystały grę w przewadze i zdobyły zwycięską bramkę.
Stoczniowiec wygrał w Tychach i jedną nogą znalazł się w finale walki o tytuł mistrzowski. Rewanż rozegrany zostanie w kolejny weekend, ale Atomówki łatwo skóry nie sprzedadzą.
Atomówki GKS Tychy – Stoczniowiec Gdańsk 3:4 (2:2, 0:0, 1:2).
Atomówki GKS: Rybacka (Kopciara) – Pelic, Musioł, Dziedzioch, Łaskawska, Kulas – Garbocz, Marczyk, Urbańska, Frąckowiak, Gawlik – Sztyper, Ogłaszewska, Sosnowska, Kosma, Zielińska – Nadzimek.