Kompromitującej porażki doznali hokeiści GKS Tychy. Tyszanie drugi już raz w tym sezonie przegrali u siebie z KH Energą Toruń.
Pierwotnie mecze ten miał zostać rozegrany w Toruniu. Został przeniesiony jednak do Tychów, a GKS Tychy był zdecydowanym faworytem potyczki.
Tyszanie przeważali przez całe spotkanie i oddali aż 47 celnych strzałów na toruńską bramkę. Patrika Spěšnego jednak nie udało się ani razu pokonać, a na domiar złego goście w 45. min. wyprowadzili akcję po której zdobyli, jak się później okazało zwycięskiego gola.
Trener tyszan po meczu nie krył złości i rozczarowania z postawy swoich podopiecznych. Tyszanie bowiem już drugi raz przed własną publicznością przegrali z ekipą z Torunia, a dodatkowo z Tychów komplet punktów wywiozła Unia Oświęcim oraz w meczach Hokejowej Ligi Mistrzów ekipy z Djurgården i Mannheim.
– Ciężko coś powiedzieć, bo tracimy punkty w domu. Nie mam słów, nie chce nikogo obrażać z chłopaków. Ale drużyna nie dała z siebie dzisiaj nic ani charakteru, ani zdrowia aby mieć te trzy punkty. Chcę przeprosić kibiców za takie zachowanie mojej drużyny. Bo to chyba moja wina, że tak przegraliśmy – mówił po meczu Andrej Gusow.
GKS Tychy – KH Energa Toruń 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Yegor Shkodenko – Jakub Jaworski – Alexandr Volzhankin (44:43)
GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Yeronau, Novajovsky, Yafimenka, Komorski, Kliemenko; Kotlorz, Tuhkanen, Jeziorski, Galant, Witecki; Pociecha, Ciura, Mroczkowski, Cichy, Szczechura; Bryk, Gościński, Bagiński, Rzeszutko, Kogut.