Hokeiści GKS Tychy mają za sobą kolejny trudny mecz. Tym razem tyszanie mierzyli się z mocno zmotywowanym JKH GKS Jastrzębie.
Jastrzębianie do Tychów przyjechali zmotywowani utratą fotela wicelidera PHL. Tyszanie jednak nie zamierzali odpuścić rywalom i chcieli utrzymać prowadzenie w tabeli.
Choć w ostatnich meczach zespół Angreja Gusowa był bardzo nieskuteczny, to starcie z JKH GKS rozpoczął dobrze. Już w 10. min. po znakomitej akcji Jakuba Witeckiego wynik otworzył Michał Woźnica. Początkowo wychowanek GKS miał nie zagrać w tym meczu, ale wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Adama Bagińskiego.
W drugiej tercji kibice goli nie oglądali, a tyszanie mieli ogromny problem ze skutecznością. Okazje do zdobycia gola mieli Kaznadzei, Kolarz, Kalinowski i Komorski, ale ich strzały nie były w stanie pokonać Ondreja Raszki. Nie oznacza to że John Murray był bezrobotny, bowiem rywale również mieli swoje szanse.
Po bezbramkowej tercji tyszanie przebudzili się w trzeciej partii. Ponownie kapitalną asystą popisał się Witecki, a wynik w 48. min. podwyższył Jarosław Rzeszutko. Jastrzębianie nie potrafili zdobyć nawet kontaktowego gola, a tego nie ułatwiła nawet kara w końcówce spotkania dla Kamila Kalinowskiego. Wówczas goście postanowili wycofać bramkarza, co.. przyniosło odwrotny efekt. Krążek w pustej bramce ulokował bowiem Michael Cichy.
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 3:0 (1:0, 0:0, 2:0).
1:0 Michał Woźnica – Jakub Witecki (09:27)
2:0 Jarosław Rzeszutko – Jakub Witecki – Michał Woźnica (47:59)
3:0 Michael Cichy – Alex Szczechura – Mateusz Bryk (59:35)
GKS Tychy: Murray (Lewartowski) – Pociecha, Ciura; Galant, Kalinowski, Bepierszcz – Bryk, Kaznadzei; Witecki, Rzeszutko, Woźnica – Górny, Kolarz; Guzik, Cichy, Szczechura – Kotlorz, Gazda; Jeziorski, Komorski, Kogut.