GKS Futsal Tychy sensacyjnie przegrał wyjazdowe starcie z Wisłą Opatowiec 4:5. Tyszanie tym samym niemal stracili szansę na grę w barażach o Ekstraklasę.
Zespół Andrzeja Szłapy doskonale zdawał sobie sprawę, że myśląc o barażach nie tylko musi liczyć na wpadkę AZS UŚ Katowice. Tyszanie też do końca sezonu nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów. Nikt się jednak nie spodziewał, że dojdzie do tego w wyjazdowym starciu z Wisłą Opatowiec..
Zawodnicy GKS Futsal dobrze rozpoczęli spotkaniu, grając uważnie w obronie i odważnie w ataku. Przełożyło się to na zdobytego w ósmej min. gola autorstwa Gąsiora. To był jednak jedyny miły moment dla tyszan w pierwszej części gry. Gospodarze w 13. min. doprowadzili do remisu pokazując, że tanio skóry nie sprzedadzą. W 16. min. wyszli na prowadzenie kompletnie zaskakując „Trójkolorowych”, a jeszcze przed przerwą Wisła dwukrotnie znalazła sposób na defensywę GKS.
Podopieczni Andrzeja Szłapy przegrywając do przerwy 1:4 nie stali na straconej pozycji, ale wiadomym było, że o korzystny wynik tego dnia będzie bardzo trudno. Szczególnie, że dwie min. po wznowieniu gry Wisła zdobyła piątego gola. Sygnał do odrabiania strat dał w 27. min. Kosowski, który cztery min. później skompletował dublet. Tyszanie atakowali szukając kontaktowej bramki. Tę zdobyli zbyt późno, bo dopiero w 39. min., a na listę strzelców wpisał się doświadczony Słonina.
GKS Futsal Tychy przegrał na wyjeździe z Wisłą Opatowiec 4:5 i przy wygranej AZS UŚ Katowice we Wrocławiu ma już osiem punktów starty do katowiczan. „Trójkolorowi” mają jeszcze do rozegrania cztery spotkania.
Wisła Opatowiec – GKS Futsal Tychy 5:4 (4:1). Bramki: Gąsior (8.), Kosowski 2 (27., 31.), Słonina (39.).
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.