Hokeiści GKS Tychy rozegrali kolejny bardzo dobry mecz. Tym razem w pokonanym polu pozostawili Comarch Cracovię, wygrywając 4:0.
Początek szlagieru był chaotyczny, szczególnie po stronie tyszan. Dużo niecielnych podań i niewymuszonych strat na pewno nie mogło się podobać zebranym kibicom. Ci musieli na pierwszego gola czekać aż do końcówki pierwszej tercji. Wówczas w podbramkowym zamieszaniu najsprytniejszy był Andrei Mikhnov, który otworzył wynik spotkania.
W drugiej tercji początek był odwrotny do pierwszych minut meczu. Tyszanie potrzebowali zaledwie 62 sek. by podwyższyć prowadzenie, a tym razem na listę strzelców wpisał się Kamil Górny. Dwubramkowe prowadzenie dało tyszanom więcej spokoju, dzięki czemu stworzyli sobie sporo okazji podbramkowych. Brakowało im jednak skuteczności.
Gospodarze w pełni kontrolowali przebieg gry i nie dopuszczali krakowian do własnej bramki. Nie ograniczyli się jednak tylko do defensywy, a w 52. min. strzelili trzeciego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tomas Sykora, a wynik w samej końcówce ustanowił Adam Bagiński.
GKS Tychy jutro (niedziela, 02.12.) rozegra kolejny mecz ligowy przed własną publicznością. Tym razem tyszanie podejmą JKH GKS Jastrzębie.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
1:0 Andrei Mikhnov – Adam Bagiński – Jarosław Rzeszutko (18:49) 5/4
2:0 Kamil Górny – Adam Bagiński – Jarosław Rzeszutko (21:02)
3:0 Tomas Sykora (52:14)
4:0 Adam Bagiński – Mateusz Gościński – Jarosław Rzeszutko (59:04)
GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Pociecha, Ciura, Sykora, Komorski, Mikhnov; Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Bagiński; Kotlorz, Novajovsky, Klimenko, Cichy, Szczechura; Kalinowski, Kolarz, Jeziorski, Galant, Kogut.