Koszykarze GKS Tychy odnieśli niezwykle cenne zwycięstwo. Zespół Tomasza Jagiełki pokonał sąsiadkę w tabeli – Polonię Leszno 79:67.

Tyszanie musieli pokonać Polonię, by podnieść morale po porażce w derbach z Gliwicami. Jak widać tamten mecz to był tylko wypadek przy pracy.

Gospodarze od początku grali mądrze w obronie i skutecznie w ataku, dzięki czemu Polonia nie była w stanie wyjść na prowadzenie. Choć tyszanie nie unikali błędów, to były one bez konsekwencji. Pierwszą połowę zespół Tomasza Jagiełki zagrał bardzo dobrze, choć na przerwę schodził prowadząc tylko jednym punktem. Dobre zawody rozgrywał Huber Mazur, który zaliczył 12 punktów, a grą udanie kierował Radosław Basiński.

GKS TYCHY - MIASTO SZKLA KROSNO

Po zmianie stron tyszanie przejęli dominację i.. rozbili rywala! Trzecią kwartę GKS wygrał 28:12 (!) głównie dzięki kapitalnej grze Tomasza Deji i Marcina Kowalewskiego. Swoje dorzucił też Marek Piechowicz i niemal pewnym było, że tego dnia górą będą gospodarze. Goście jednak nie poddali się, ale strat nie zdołali odrobić i GKS Tychy ostatecznie wygrał 79:67.

– Myślę, że kluczem do sukcesu jest uniwersalność naszych graczy. Dzisiaj nie zafunkcjonował Wojtek Barycz czy Karol Szpyrka, ale znów super impuls dał tym razem Tomasz Bzdyra, Tomasz Deja czy Marek Piechowicz. Oczywiście należy pochwalić cały zespół. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu i wiedzieliśmy, że rywale będą kryć przez większość meczu agresywnie i byliśmy na to gotowi. Teraz czeka nas tydzień przygotowań do mini maratonu czyli trzech meczy z rzędu – powiedział oficjalnej stronie GKS Tychy trener Wojciech Jagiełka.

GKS Tychy – Jamalex Polonia 1912 Leszno 79:67 (17:14, 20:22, 28:12, 14:19).
GKS Tychy – Mazur 19 (2), Deja 17 (3), Piechowicz 12, Basiński 9 (1), Kowalewski 9 (1), Bzdyra 7 (1), Zub 4, Szpyrka 2.
Polonia Leszno – Sirijatowicz 17 (1), Kulon 10 (2), Rostalski 9, Malona 8, Brenk 7 (1), Kiwilsza 6, Milczyński 4, Trubacz 3, Stępień 3.