Do Tychów wrócił prawie osiem lat temu z chęcią wprowadzenia GKS Tychy do Ekstraklasy. Dzisiaj opuszcza klub, któremu oddał serce.
Maciej Mańka do GKS Tychy trafił 13 lat temu z MOSM Tychy, którego jest wychowankiem. Wówczas w grającym w 4. Lidze GKS występował często jako ofensywny pomocnik. Dopiero Damian Galeja zrobił z niego bocznego obrońcę, co było strzałem w dziesiątkę.
Tyszanin rozwijał się bardzo szybko, wywalczył awans do 2. Ligi, a na jesień 2010 roku został zawodnikiem ekstraklasowego Górnika Zabrze. Po roku jednak wrócił do Tychów gdzie przez dwa lata był ważnym ogniwem „Trójkolorowych”. Następnie ponownie trafił do Zabrza, gdzie występował przez dwa i pół sezonu. Na początku 2016 roku wrócił do Tychów na stałe stając się jedną z ikon Zielono-Czarno-Czerwonych.
– Wracając prawie 8 lat temu do GKS Tychy, byłem święcie przekonany, że Ekstraklasa prędzej czy później zawita na Edukacji 7. Chciałem być tego częścią. Nie udało mi się spełnić tego marzenia, za co Was szczerze przepraszam – napisał w swoich social mediach. Obecnie nie ma w tyskim zespole nikogo, kto bardziej zasłużył na ten awans z GKS od „Maniola”, który w karierze przeżywał mnóstwo wzlotów i upadków, zawsze jednak wyróżniał się ciężką pracą, ambicją i wolą walki.
– Po 13 sezonach nadszedł dzień, w którym kończy się moja przygoda z GKS Tychy. Miałem nadzieję, że pożegnam się z Wami na boisku, czyli tam gdzie czułem się najlepiej, ale niestety nie było mi to dane. Z tego miejsca chciałbym podziękować przede wszystkim mojej żonie, która wspierała mnie i znosiła wiele przez ten czas. Dziękuję rodzinie i najbliższym, bo bez nich nie doszedłbym do miejsca, w którym jestem teraz. Dziękuję również wszystkim Wam, Kibicom. Przez ten cały czas, Wasze wsparcie nadawało temu sens – można przeczytać na profilu „Maniola”
– To był wielki zaszczyt móc reprezentować nasze Miasto. Wierzę, e przede mną nowe wyzwania. Jedno jest jednak pewne – był, będzie, jest! Tyski GKS! – zakończył tyszanin.
Maciek – wielkie słowa uznania za Twoją pracę, zaangażowanie i oddane serce! Dzięki również za wspólnie spędzone minuty na zielonej murawie!
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.