OKS JUWe Tychy nie ma szczęścia do pogody w przypadku domowych spotkań. I tym razem zespoły musiały walczyć na grząskiej murawie, ale zdecydowanie lepiej do warunków przystosowali się tyszanie.
Przed meczem nad boiskiem przeszła silna ulewa pozostawiając na murawie sporego rozmiaru kałuże, co utrudniło grę obu ekipom. Szybciej do warunków przystosowali się podopieczni Grzegorza Chrząścika.
Pierwsze dwie próby zdobycia gola podjął Matysek, ale pierwsze uderzenie nieznacznie minęło słupek, a drugie zatrzymało się na słupku. Chwilę później było już 1:0, a gola zdobył grający trener tyszan dobijając swój własny strzał. Po nieco pół godz. gry Matysek znowu miał doskonałą szansę na pokonanie bramkarza, ale w sytuacji sam na sam trafił w jego nogi. Goście tylko raz zagrozili bramce gospodarzy, ale Pieczonka nie dał się zaskoczyć.
Drugą część spotkania dobrze rozpoczęli tyszanie, ale Hornik po wznowieniu gry trafił piłką w słupek. W 53. min. Czupryna idealnie obsłużył Matyska, który tym razem się nie pomylił i wpisał się na listę strzelców. Goście po stracie drugiego gola odważniej zaatakowali i w 67. min. strzelili kontaktowego gola. Pieczonka był bezradny przy pięknym uderzeniu z dystansu.
W 72. min. Matysek wystąpił w roli asystenta uruchamiając Żytkę. Ten pewnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali i ponownie wyprowadził zespół na dwubramowe prowadzenie. Dwie min. później Chrząścik zderzył się z rywalem i z podejrzeniem złamanego nosa opuścił plac gry. W 80. min. goście zagrozili tyskiej bramce, a Pieczonka obronił nogami strzał z rzutu wolnego. W 87. min. tyszanie „zamknęli mecz”, a czwartego gola dla OKS JUWe w tym meczu strzelił Rodak.
OKS JUWe Tychy – LKS Studzienice 4:1 (1:0). Gole: Chrząścik (19.), Matysek (53.), Żytka (72.), Rodak (87.).
OKS JUWe: Pieczonka – Michalak, Szlosarek, Gurbisz, Braś, Żytka, Koczy, Czupryna (85. Rodak), Hornik (80. Kobyłko), Matysek, Chrząścik (75. Banaś).
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.