Drugi zespół GKS Tychy przełamał serię trzech meczów bez wygranej. Tyszanie pokonali na wyjeździe ROW Rybnik 2:0.
Zespół Jarosława Zadylaka dawno nie zagrał meczu „na zero” z tyłu. W Rybniku sztuka ta im się udała, a dodatkowo tyszanie przełamali niemoc.
GKS II Tychy doskonale rozpoczął mecz, w którym był zdecydowanym faworytem. W 10. min. Pipia dograł do Kacprowskiego, który po minięciu rywala oddał niezbyt groźny strzał w kierunku bramki. Jego decyzja jednak zaskoczyła bramkarza miejscowych i tyszanie objęli prowadzenie. Kolejne okazje mieli miejscowi, ale nie potrafili pokonać Kacpra Dany. W jednej sytuacji byli bliscy szczęścia, ale skończyło się tylko na słupku. W 35. min. ofiarnie interweniował Pipia, który wybił piłkę z linii bramkowej.
Po zmianie stron rybniczanie tylko raz zagrozili bramce tyszan, ale w 50. min. Dana bez większych problemów zatrzymał uderzenie rywala. Zdecydowanie więcej okazji stworzyli sobie „Trójkolorowi”, którzy w 65. min. podwyższyli prowadzenie. Orliński prostopadłym podaniem uruchomił Żelazowskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem ROW wpisał się na listę strzelców.
Po objęciu dwubramkowej przewagi tyszanie zaczęli grać dużo spokojniej, co przełożyło się na kolejne sytuacje podbramkowe. Nie potrafili ich wykorzystać Biegański, ani Słanek, a w 81. min. Żelazowski trafił piłką w słupek. GKS II Tychy ostatecznie wygrał 2:0 przełamując niemoc, która trwała trzy spotkania.
KS ROW 1964 Rybnik – GKS II Tychy 0:2 (0:1)
0:1 Kacprowski (10.)
0:2 Żelazowski (65.)
GKS II Tychy: 22. Dana – 3. Słanek, 4. Zarębski, 5. Chwaja (64, 32. Krzak), 7. Żelazowski, 8. Orliński Ż, 9. Ploch, 10. Biegański, 17. Pipia, 25. Tuleja Ż, 34. Kacprowski. Trener Jarosław Zadylak.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.