Meczem z Chojniczanką Chojnice piłkarze GKS Tychy rozpoczną rundę wiosenną. Po rundzie jesiennej w Tychach można mieć mieszane uczucia..
Na półmetku rozgrywek Fortuna 1. Ligi podopieczni Dominika Nowaka zajmują dalekie jedenaste miejsce. Mają w dorobku 22 punkty, na które złożyło się sześć wygranych i cztery remisy.
Zarówno zdobycz punktowa, jak i zajmowane miejsce mogą wywołać mieszane odczucia. Ligowa tabela jednak wygląda już bardziej optymistycznie. GKS Tychy bowiem do miejsca barażowego traci zaledwie pięć oczek. Natomiast do drugiej Puszczy Niepołomice jedenaście punktów.
W rundzie jesiennej piłkarze wprawiali swoich kibiców zarówno w stan euforii, jak i rozczarowania i irytacji. Ten pierwszy przyszedł na pewno przy okazji wygranej z Wisłą Kraków 3:1 na Stadionie Miejskim Tychy czy też rozbijając po 5:0 Sandecję Nowy Sącz i Skrę Częstochowa. Jednak trzeba otwarcie przyznać, że więcej było spotkań pełnych irytacji. Karygodne porażki z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:4, Arką Gdynia 0:5 czy Chrobrym Głogów 1:4 nie mogą przytrafiać się zespołowi z ekstraklasowymi aspiracjami.
Nie tylko wyniki potrafiły rozczarować kibiców. W letniej przerwie GKS Tychy sprowadził bardzo ciekawych zawodników, ale w większości oni zawodzili. Patryk Mikita pokazał swój potencjał dopiero w końcówce rundy, kiedy wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. Srogo rozczarował jednak Antonio Dominguez, który miał być kreatorem ofensywnych poczynań „Trójkolorowych”. Hiszpański pomocnik owszem zdobył piękne gole w meczach z Bruk-Bet Termalica i Sandecją, ale poza tym raczej spisywał się słabo.
Największym rozczarowaniem jednak była cała formacja defensywna tyszan. Przed sezonem, z powodu kontuzji Konrada Jałochy i Adriana Odyjewskiego, sprowadzono Adriana Kostrzewskiego. Ten nie dał pewności między słupkami, podobnie zresztą jak i później etatowa „jedynka” – Jałocha. Obaj bramkarze potrafili „wyciągać” nieprawdopodobne piłki, ale również popełniali błędy rodem ze szkolnych boisk. „Laurkę” formacji obronnej tyszan wystawia ilość straconych goli – 29. Więcej straciła tylko Odra Opole (33), a tyle samo Chojniczanka.
Jesień w wykonaniu GKS Tychy okazała się nie być tak zła, jakby wskazywały na to wyniki i sama postawa piłkarzy. Powodem tego jest wyjątkowo wyrównany poziom tegorocznych rozgrywek. Walka o baraże i bezpośredni awans toczyć się może więc do ostatnich kolejek..
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.