Sześć goli padło w sobotnim meczu drugiego zespołu GKS Tychy z MRKS Czechowice-Dziedzice. Nie wyłoniono jednak zwycięzcy, bo zespoły podzieliły się punktami.
Sobotni poranek przyniósł mnóstwo emocji, a zawodnicy GKS II Tychy i MRKS Czechowice-Dziedzice stworzyli kapitalne widowisko. Żałować jedynie można, że gospodarze nie zdołali przechylić go na swoją korzyść.
Zespół Jarosława Zadylaka dobrze rozpoczął spotkanie, ale uderzenie Konrada Pipi było zbyt słabe. Cztery min. później zawodnik gości znalazł sposób na tyską defensywę, ale znajdował się na pozycji spalonej. W dziewiątej min. gospodarze objęli prowadzenie, a gola strzałem głową zdobył Oleksy. Po pół godz. gry goście bliscy wyrównania, ale Pipia w ostatniej chwili zablokował uderzenie rywala. Dana jeszcze w pierwszej połowie trzykrotnie wychodził zwycięsko z opresji zachowując czyste konto.
Po zmianie stron emocji było jeszcze więcej, a trzy min. po wznowieniu gry strzał Kopczyka kapitalnie obronił bramkarz. Kilka chwil później Lewandowski podwyższył prowadzenie efektownym uderzeniem piętą. Wydawało się, że tyszanie nie oddadzą już zwycięstwa, jednak goście dokonali trafnych zmian..
Po nieco ponad godz. gry Matusz uderzył z dystansu, a Dana nie dał rady zatrzymać piłki. Goście szukali wyrównania i doprowadzili do niego w 77. min. Zawodnicy GKS II natychmiast odpowiedzieli, a na listę strzelców uderzeniem zza pola karnego wpisał się Oleksy. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych, którzy doprowadzili do remisu w 86. min. pewnie wykorzystując rzut karny.
GKS II Tychy – MRKS Czechowice-Dziedzice 3:3 (1:0)
1:0 Oleksy (9. głową)
2:0 Lewandowski (52.)
2:1 Matusz (64.)
2:2 Kozioł (77.)
3:2 Oleksy (78.)
3:3 Dzida (86. karny)
GKS II Tychy: 22. Dana Ż – 23. Rabiej, 4. Zarębski, 19. Kopczyk, 11. Parkitny Ż, 34. Kacprowski, 8. Oleksy Ż, 17. Pipia, 18. Orliński, 7. Żelazowski (88, 24. Chwaja), 9. Lewandowski. Trener Jarosław Zadylak.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.