Hokeiści GKS Tychy przegrali trzeci domowy mecz z rzędu. Tym razem ulegli Marmie Ciarko STS Sanok 4:5, choć po dwóch tercjach prowadzili 3:1.
Zespół Andrieja Sidorienki do starcia z sanoczanami przystępował z bagażem dwóch porażek przed własną publicznością. Tyszanie bowiem w piątek przegrali z GKS Katowice, a w niedzielę z Unią Oświęcim. Liczono więc, że we wtorkowy wieczór GKS przełamie niemoc.
Początek gry jednak należał do przyjezdnych, którzy w siódmej min. objęli prowadzenie. Tyszanie wyprowadzali nieliczne ataki, po których mogli doprowadzić do wyrównania. Dobrze jednak spisywała się defensywa gości. W drugiej tercji GKS Tychy zagrał zdecydowanie lepiej. Agresywna gra i wysoki pressing przyniosły efekty w 26. min. kiedy wyrównującego gola uderzeniem pod poprzeczkę zdobył Roman Szturc.
Nieco ponad dwie min. później tyszanie wykorzystali okres gry w liczebnej przewadze, a na listę strzelców ponownie wpisał się czeski napastnik. Tyszanie wyraźnie złapali wiatr w żagle i w 31. min. za sprawą Filipa Komorskiego powiększyli prowadzenie. Druga tercja całkowicie należała do „Trójkolorowych” i wydawać się mogło, że tego dnia Ciarko STS już im nie zaszkodzi. Nic bardziej mylnego..
Po zmianie stron obraz gry całkowicie uległ zmianie, a nie mając nic do stracenia goście ruszyli do odważnych ataków. Trzy min. po wznowieniu gry sanoczanie złapali kontakt, a w 47. min. doprowadzili do remisu. W kolejnych 70 sekund strzelili kolejne dwa gole odwracając losy spotkania. Sidorienko poprosił o czas, wymienił Lewartowskiego na Fučíka, ale jedyne co wskórali tyszanie to bramka Jakuba Bukowskiego. Nawet manewr z wycofaniem bramkarza nie przyniósł efektu..
GKS Tychy przegrał więc wszystkie trzy spotkania przed własną publicznością rozgrywane w odstępie pięciu dni. Kibice z pewnością nie tak widzieli początek sezonu w wykonaniu swoich pupili, jednak należy pamiętać, że to pierwsze mecze rozgrywek, a sezon jest bardzo długi.
GKS Tychy – Marma Ciarko STS Sanok 4:5 (0:1, 3:0, 1:4)
0:1 Niko Ahoniemi – Ville Heikkinen, Sami Tamminen (07:00),
1:1 Roman Szturc – Emil Bagin, Alexander Younan (25:22),
2:1 Roman Szturc – Jean Dupuy, Emil Bagin (27:52, 5/4),
3:1 Filip Komorski – Bartosz Ciura, Ondřej Šedivý (30:48, 4/4),
3:2 Aleksandr Pawłenko – Jere Karlsson, Kalle Valtola (42:48),
3:3 Sebastian Harila – Konrad Filipek, Timi Lahtinen (46:22),
3:4 Jere Karlsson – Ville Heikkinen, Sami Tamminen (46:36),
3:5 Ville Heikkinen – Władysław Łysenko, Aleksandr Pawłenko (47:32),
4:5 Jakub Bukowski – Bartłomiej Pociecha, Ondřej Šedivý (51:01, 5/4).
GKS Tychy: K. Lewartowski (od 47:33 T. Fučík) – O. Bizacki, O. Kaskinen; O. Šedivý, F. Komorski (2), C. Mroczkowski – B. Ciura, B. Pociecha; J. Bukowski, R. Galant, B. Jeziorski – A. Younan, E. Bagin; R. Szturc (2), A. Boivin (2), J. Dupuy (2) – M. Ubowski, K. Sobecki; S. Marzec, F. Starzyński (2), M. Gościński. Trener: Andriej Sidorienko.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.