Polska ostatnio żyła transferem Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Dzisiaj kontrakt z Juventusem Turyn podpisał tyszanin – Arkadiusz Milik.
62-krotny reprezentant kraju jest prawdopodobnie najbardziej niedocenianym polskim piłkarzem. Szczególnie w rodzimym kraju, gdzie często narażany jest na krytykę i szyderstwa.
Arkadiusz Milik jednak nie przypadkowo trafił do wielkiego Juventusu Turyn. Nie jest też powiedziane, że do Turynu przechodzi, by siedzieć na ławce rezerwowych i „odcinać kupony”. W rywalizacji z Dušanem Vlahoviciem nie stoi na straconej pozycji, a swoje szanse na grę na pewno otrzyma. Swoją drogą „Stara Dama” dokonała bardzo ciekawych transferów, bowiem poza 28-latkiem sprowadziła Paula Pogbę, Angela Di Marię, Bremera oraz Filipa Kosticia.
Wróćmy jednak do Milika, który w Tychach grał jedynie.. na boiskach szkolnych i osiedlowych. Wychowywał się bowiem na os. N, a karierę rozpoczął pod okiem Sławomira Mogilana w Rozwoju Katowice. Stamtąd przeniósł się do Górnika Zabrze, gdzie pod okiem Adama Nawałki rozwinął skrzydła. Przyniosło to transfer do Niemiec, gdzie występował w Bayerze Leverkusen i FC Augsburg. Dla tego drugiego zagrał w 18 meczach strzelając dwa gole. Kolejnym przystankiem lewonożnego napastnika była Holandia i jej największy klub – Ajax Amsterdam.
W Holandii Arek Milik spisywał się bardzo dobrze, grał dużo i był uwielbiany przez kibiców. W 52 meczach zdobył 32 gole bo było bardzo dobrym wynikiem jak na 21-latka. W 2016 roku po reprezentanta Polski zgłosił się jeden z najbardziej znanych włoskich klubów – SSC Napoli. W ciągu czterech i pół roku gry we Włoszech tyszanin zagrał w 93 spotkaniach zdobywając 38 goli. Warto jednak zaznaczyć, że Milik miał sporo problemów zdrowotnych przez co był długo wyłączony z gry. Ostatnie półtorej sezonu tyszanin spędził w Olympique Marsylia, strzelając 30 goli w 55 meczach.
We Francji Polak również był lubiany przez kibiców, a jego gra podobała się największym krytykom. Jego problemem byli jednak trenerzy, którzy go po prostu.. nie lubili! Skłonili oni tyszanina do odejścia, na czym może on zyskać, bowiem teraz będzie kolegą klubowym Wojciecha Szczęsnego w wielkim Juventusie Turyn. We Włoszech ma szansę odbudować się i odpowiednio przygotować do zbliżających się Mistrzostw Świata.
Przypomnieć należy, że Arkadiusz Milik dwukrotnie zerwał więzadła krzyżowe. To wyłączyło go z gry na blisko dwa lata, a mimo to Arek wracał do gry lepszy i silniejszy. Pokonywał wiele przeciwności losu, lżejsze i poważniejsze kontuzje, aż trafił do klubu ze światowego topu. Arku – powodzenia w Bianconeri!
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.