Koszykarze GKS Tychy w mocno okrojonym składzie przegrał wyjazdowy mecz z MKKS Żak Koszalin. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.

Tomasz Jagiełka w Koszalinie nie mógł skorzystać z wszystkich swoich graczy. W składzie zabrakło m.in. Łukasza Diduszko i Piotra Wielocha. Mimo to tyszanie rozegrali dobry mecz, w którym nie można było im odmówić ani charakteru, ani woli walki.

W pierwszej kwarcie nieco lepiej spisywali się gospodarze, którzy narzucili swój styl gry. Nie potrafili jednak zdominować tyszan, którzy utrzymywali kontakt z MKKS. Ostatecznie na pierwszą przerwę gospodarze schodzili z czteropunktową przewagą. Tę „Trójkolorowi” zmniejszyli w drugiej kwarcie, w której było sporo walki ale zdecydowanie mniej celnych rzutów. Do przerwy gospodarze prowadzili 39:37.

Po zmianie stron GKS Tychy złapał odpowiedni rytm, odrobił stratę i wyszedł na prowadzenie. Trzy punkty nie były dużą zaliczką, ale pozwalały myśleć o korzystnym wyniku. Czwarta partia była bardzo wyrównana, a końcówka niezwykle emocjonująca. Kiedy wydawało się, że podopieczni Tomasza Jagiełki wygrają mecz miejscowi doprowadzili do dogrywki. W tej tyszanie walczyli, ale ostatecznie to MKKS Żak Koszalin wygrał mecz jednym punktem.

MKKS Żak Koszalin – GKS Tychy 94:93 (26:22 | 13:15 | 15:20 | 30:27 | d: 10:9).
Koperski 26, Mąkowski 22 (5/9 za 3), Trubacz 15, Krajewski 12 (7 zbiórek, 7 wymuszonych fauli), Tyszka 9 (7 zbiórek), Stankowski 7 (5 asyst), Ziaja 2, Nowak, Chodukiewicz.