Hokeiści GKS Tychy przegrali trzeci mecz w bieżącym sezonie PHL. Sposób na Mistrza Polski znalazła ekipa Podhala Nowy Targ, która kontynuuje zwycięską serię.
Wyjazdowe mecze z Podhalem nigdy nie były przyjemne dla tyszan. Tak też musiało być w piątkowy wieczór, choć pierwsza tercja nie zapowiadała nic złego. Była bowiem dość wyrównana, choć z początku więcej z gry mieli miejscowi. Tyszanie nie wykorzystali okresów gry w przewadze i na przerwę zespoły zjechali z bezbramkowym remisem.
Po zmianie stron tyszanie dali się zaskoczyć w 25. min. I wydaje się, że to wybiło ich z rytmu, którego do końca już nie potrafili odnaleźć. W 36. min. „Szarotki” wykorzystały okres gry w liczebnej przewadze. Podobnie było na 38 sek. przed przerwą, a prowadzenie 3:0 ustawiło mecz. Na swojego gola tyszanie czekali aż do 50. min., kiedy to bramkarza nowotarżan pokonał Jarosław Rzeszutko. Dodało to wiatru w żagle Mistrzowi Polski, ale ich apetyt szybko ostudzili gospodarze strzelając czwartego gola w 56. min.
Tyszanom w tym meczu brakowało niemal wszystkiego – dyscypliny, odpowiedzialności za każde zagranie, ale też i szczęścia. Popełnione błędy kosztowały bardzo dużo, dlatego wysoka wygrana Podhala jest w pełni zasłużona.
KH Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 4:1 (0:0, 3:0, 1:1)
1:0 Samu Suominen – Jakub Worwa (24:08)
2:0 Bartłomiej Neupauer – Samu Suominen – Alexander Pettersson (35:48) 5/4
3:0 Emil Svec – Jason Seed – Jussi Nattinen (39:22) 5/4
3:1 Jarosław Rzeszutko – Bartłomiej Pociecha – Adam Bagiński (49:15)
4:1 Krystian Dziubiński – Emil Svec (55:23)
GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Yeronau, Akimoto, Yafimenka, Komorski, Klimenko; Kotlorz, Bryk, Jeziorski, Galant, Witecki; Pociecha, Ciura, Mroczkowski, Cichy, Szczechura; Bizacki, Kogut, Bagiński, Rzeszutko, Gościński.