GKS Tychy choć przegrywał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:2 to zremisował 2:2. Bohaterem tyszan jednak był bramkarz Konrad Jałocha, który w końcówce meczu obronił rzut karny.
Przed meczem spodziewano się wielu emocji, a piłkarze nie zawiedli! Kibice mogli być zadowoleni z poziomu gry, choć emocje rozpoczęły się dopiero od 25. min.
Wówczas przed szansą stanął Jakub Vojtus, ale nie zdołał opanować piłki wstrzelonej w pole karne. Chwilę później napastnik tyszan był bliski wykorzystania błędu bramkarza bielszczan, ale zmierzającą do pustej bramki piłkę wybił obrońca. Wydawało się, że bliżej objęcia prowadzenia są gospodarze, a zrobili to przyjezdni. Przy pięknej główce Konrad Jałocha był bezradny, a chwilę później po długich wahaniach sędzia uznał drugiego gola.
Po zmianie stron mogło się wydawać, że przyjezdni będą kontrolować spotkanie. Do ataków jednak ruszyli podopieczni Ryszarda Tarasiewicza. Efekt przyszedł w 62. min., a piłkę do bramki z najbliższej odległości wpakował kapitan Łukasz Grzeszczyk. Dziesięć min. później na tablicy widniał już remis, a gola zdobył Hubert Adamczyk.
Końcówka gry to popis bramkarza tyszan. Zaczęło się od ośmieszenia Marcina Kowalczyka, którego rywal minął zagrywając piłkę piętą między jego nogami. Następnie prawy obrońca GKS sprowadził rywala do ziemi, a sędzia nie miał wątpliwości wskazując „na wapno”. Strzał rywala jednak odbił Jałocha, podobnie jak chwilę później dobitkę, a poprawkę jeszcze wybił Daniel Tanżyna.
GKS Tychy – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (0:2). Bramki: Grzeszczyk (62.), Adamczyk (71.).
GKS: Konrad Jałocha – Marcin Kowalczyk, Marcin Biernat, Daniel Tanżyna, Maciej Mańka – Hubert Adamczyk, Łukasz Grzeszczyk, Łukasz Bogusławski (46. Jakub Piątek), Keon Daniel, Edgar Bernhardt (67. Omar Monterde) – Jakub Vojtus.