Stadion Miejski Tychy od jesiennego meczu z Zagłębiem Sosnowiec był poza zasięgiem rywali. Dopiero Chrobry Głogów ograł GKS Tychy i przerwał jego serię.
Jurij Szatałow na Stadionie Miejskim w Tychach nie przegrał aż do wczoraj. GKS Tychy pod jego wodzą ograł kolejno Zagłębie Sosnowiec (3:0), MKS Kluczbork (4:2), Drutex-Bytovię (1:0) i Sandecję Nowy Sącz (2:1). Łukasz Grzeszczyk zaznaczał, że w Tychach zawodnicy chcą stworzyć twierdzę. W niedzielny wieczór jednak ona runęła..
Spotkanie z Chrobrym Głogów nie tylko toczyło się o przedłużenie zwycięskiej serii tyszan przed własną publicznością. Tyszanie mogli opuścić miejsce barażowe i przeskoczyć w tabeli Nice I ligi niedzielnego rywala. Porażka mocno komplikuje sytuację zespołu Szatałowa.
Przeciwko Chrobremu GKS zagrał bez Jakuba Świerczoka, Seweryna Gancarczyka i Radosława Pruchnika. Dwaj piersi pauzowali za ujrzenie czwartej żółtej kartki, zaś trzeci złapał kontuzję. W ataku zagrał więc szwedzki atakujący – Erik Tornros, który zawiódł na całej linii. Kiedy po niespełna godzinie gry opuszczał plac gry żegnały go gwizdy. Na rozgrzewce urazu doznał Mateusz Grzybek, a w wyjściowym składzie mógł zadebiutować Jaroslav Machovec.
Tyszanie od początku byli tylko tłem dla dobrze grających gości. Płynne akcje wprowadzały mnóstwo zamieszania w szeregi obronne gospodarzy. Defensywa GKS padła dopiero jednak po rzucie rożnym, kiedy to gracze Chrobrego wykorzystali podbramkowe zamieszanie. W 54. min. stracona piłka w środkowej strefie zakończyła się zabójczym kontratakiem. Strata drugiej bramki wprowadziła wiele spokoju w poczynania przyjezdnych, a tyszanom odebrała chęć gry. Zawiódł nawet Łukasz Grzeszczyk, który w idealnej sytuacji z rzutu wolnego uderzył prosto w mur.
GKS Tychy – Chrobry Głogów 0:2 (0:1).
GKS: Florek – Mańka, Boczek, Tanżyna, Machovec – Zasavitchi (59. Kowalski), Mikołajewski – Mączyński, Grzeszczyk, Radzewicz (73. Błanik) – Tornros (59. Wróblewski).