Dwójka tyszan postanowiła zmierzyć się z mierzącym ponad 500 km Głównym Szlakiem Beskidzkim. Zrobi to biegnąc, a ich wysiłkowi towarzyszyć będzie szczytny cel – zbiórka środków na walkę z depresją.
Andrzej Kowalczyk (twórca projektu Sportowa Perspektywa) oraz Krzysztof Kościelnik (biegacz, maratończyk, pasjonat sportu) podjęli się realizacji „szalonego” pomysłu, który na pewno wystawi ich ciało i organizm na niezwykły wysiłek. Takim też jest walka z najbardziej postępującą chorobą na świecie – depresją.
Sam bieg jednak to nie wszystko, bowiem projekt obejmuje również licytację różnego rodzaju nagród. Wśród nich są m.in. koszulki sportowe (m.in. Jeana Dupuy, Mariusza Czerkawskiego czy Legii Warszawa), książki, vouchery, czy zegarek sportowy. – Przede wszystkim cieszę się, że zaufało mi wiele znanych i lubianych osób. Mam też nadzieję, że tych rzeczy na aukcje ciągle będzie przybywało – mówi Andrzej Kowalczyk, który w przeszłości już organizował kilka akcji charytatywnych. – Całość pozyskanych z licytacji środków zostanie przekazana na wybrane fundacje i instytucje, które zajmują się walką z depresją zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Nie mam wybranej konkretnego miejsca przekazania, bo jestem też otwarty na sugestie ludzi – dodaje Kowalczyk.
Jak będzie się odbywać licytacja nagród? Przede wszystkim należy wesprzeć akcję poprzez wpłacenie minimum 30 zł na ZRZUTCE. Następnie w komentarzu podać orientacyjny czas, w jakim według wspierającego Kowalczyk i Kościelnik pokonają trasę. – Sami nie wiemy w jakim czasie możemy pokonać GSB, bo to wielka loteria. Przy pokonywaniu tak dużego dystansu nie można przewidzieć jak będzie się zachowywał nasz organizm, jaka będzie nam towarzyszyć pogoda, a jeden źle postawiony krok może poważnie zagrozić naszej wyprawie – dodaje Kowalczyk, który sam od dłuższego czasu zmaga się z urazem stopy. Ten jednak nie powstrzyma go przed realizacją wyzwania.
Tyszanie zmierzą się ze szlakiem mierzącym ponad 500 km po drodze pokonując Beskid: Niski, Sądecki, Żywiecki, Makowski i Śląski, ale też Bieszczady i Gorce. Wyruszą w trasę z Wołosatego w Bieszczadach, a całość zakończą w Ustroniu w Beskidzie Śląskim. Łącznie suma podejść i zejść wyniesie ponad 22 tys. metrów, a Kowalczyk i Kościelnik będą mogli liczyć na mobilny support, który będzie odpowiednio przygotowany by mogli oni w nim spać, przebierać się i jeść posiłki.
Akcja „500 kilometrów biegiem po górach trasą „Głównego Szlaku Beskidzkiego” by wspierać walkę z depresją” jest na tyle fajnym i dużym przedsięwzięciem, że z pewnością będę na łamach portalu „rozbierać ją” na czynniki pierwsze. Postaram się również opisać przygotowania tyszan do tego nietypowego startu, a Was zachęcam do wsparcia inicjatywy.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.