Dwanaście goli obejrzeli kibice reprezentacji Polski podczas jej występu w Turnieju Czterech Państw. Biało-Czerwoni 6:6 zremisowali ze Słowenią w drugim meczu zawodów.
Po porażce z Finlandią Biało-Czerwoni chcieli pokonać Słowenię, by mieć szansę na zwycięstwo w turnieju. I pojedynek ten rozpoczęli w wielkim stylu.
Już w 11. sek. Marcin Mikołajewicz pokonał bramkarza rywali wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Po chwili jednak znowu był remis, a odpowiedź gospodarzy była bardzo szybka. Tym razem na listę strzelców wpisał się Rafał Franz. Kolejne dwa gole zdobyli Słoweńcy, a odpowiedział na nie Mikołajewicz.
Polacy zdobyli kolejne dwa gole, które strzelił… słoweński kapitan! W ciągu trzech minut strzelił on dwie samobójcze bramki, a pomiędzy nimi goście również znaleźli sposób na defensywę polaków. Tuż przed przerwą Słowenia doprowadziła do remisu i zespoły do szatni schodziły przy wyniku 5:5.
Przyjezdni chwilę po wznowieniu gry wyszli na prowadzenie, co z pewnością zaskoczyła Biało-Czerwonych. Wyrównał w 34. min. Mikołaj Zastawnik, który ustanowił wynik spotkania na 6:6.
Polska – Słowenia 6:6 (5:5). Bramki: Mikołajewicz 2, Franz, Osredktar (sam.), Osredktar (sam.), Zastawnik.
Polska: Foltyn (Widuch) – Mikołajewicz (C), Cleverson Pelc, Biel, Zastawnik – Kubik, Jurczak, Mizgajski, Pawicki, Solecki, Lutecki, Franz, Kriezel, Marek.