Zespół OKS Zet Tychy po nieudanej inauguracji rozgrywek odniósł pierwsze zwycięstwo. Tyszanie pokonali u siebie Czaplę Kryry 3:0.

Przed tygodniem „Zetka” zaliczyła falstart przegrywając W Goczałkowicach Zdroju 0:2. Przed własną publicznością tyszanie koniecznie chcieli odnieść zwycięstwo.

Od początku spotkania stroną dominującą był zespół gospodarzy, który prowadził grę i szukał okazji bramkowych. Był ich jednak jak na lekarstwo, ze względu na szczelną defensywę zespołu z Kryr. Kapitalną szansę miał Mariusz Wilczek, który nie sięgnął piłki przepuszczonej w polu karnym przez Bartosza Papacza. W odpowiedzi napastnik rywali główkując próbował wykorzystać zawahanie Piotra Kowalczyka, ale uderzył zbyt lekko i piłka trafiła w ręce bramkarza tyszan. Bramki otwierającej wynik szukali też Roman Trojanowski i ponownie Wilczek, ale ich uderzenia padły łupem bramkarza gości.

Drugą część meczu kapitalnie rozpoczęli tyszanie. Maciej Ludwiczak sprytną podcinką rozegrał rzut wolny, a Krzysztof Kulpiński uderzeniem w krótki róg otworzył wynik. Chwilę później było już 2:0, a dośrodkowanie Papacza „szczupakiem” wykończył Rafał Ptak. Tyszanie po objęciu prowadzenia nabrali jeszcze większych chęci do ataków. Brakowało jednak skuteczności, a bardzo dobrą okazję zmarnował wprowadzony Jacek Kańtor. W 68. min. w polu karnym rywali faulowany był Wilczek, a rzut karny wykorzystał świeżo upieczony ojciec – Dawid Dybał.

W końcówce zawodnicy „Zetki” mieli jeszcze okazje bramkowe, ale ich nie wykorzystali. Do bramki rywali trafił też Michał Słonina, ale był na pozycji spalonej. Tyszanie odnieśli pierwsze zwycięstwo w lidze i z dorobkiem trzech punktów po dwóch meczach zajmują 8. pozycję.

OKS Zet Tychy – Czapla Kryry 3:0 (0:0). Bramki: Kulpiński, Ptak, Dybał.
Kowalczyk – Kapica, Kaptur, Ludwiczak, Ryszka – Trojanowski (70. Krupiński), Kulpiński, Wilczek (75. Słonina), Cuda – Ptak (60. Dybał), Papacz (65. Kańtor).