Futsalowcy GKS Tychy byli bezradni w starciu z trzecim w tabeli Marwitem Toruń i przegrali 1:4. Honorowego gola dla tyszan zdobył Adam Wolak.
Marwit był zdecydowanym faworytem spotkania, jednak ekipa Grzegorza Morkisa nie jednokrotnie pokazywała, że potrafi sprawić problemy zespołom z czołówki. Tym razem jednak tyszanie byli bezradni.
Pierwsi okazję mieli goście, ale Michał Słonina został zablokowany przez obrońcę. Pierwsza groźna akcja gospodarzy zakończyła się bramką, a na listę strzelców wpisał się Denis Demishev. „Marchewkowi” po objęciu prowadzenia dalej atakowali, ale nie potrafili znaleźć sposobu na Zbigniewa Modrzika. Jedną z kapitalnych okazji gospodarzy tyski bramkarz wzbronił nogami.
Dwie okazje miał też Jagiełło, ale w obu zabrakło mu celności. Wynik podwyższył Oleksandr Szamotij, który w 17. min. uderzył między nogami Piotra Myszora, czym kompletnie zaskoczył Modrzika.
Po przerwie tyszanie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale groźniejsze okazje mieli „Marchewkowi”. Jednak ich akcje kończyły się albo na dobrze dysponowanym Modrziku, albo niecelnymi strzałami. Jednak w 26. min. trzeciego gola dla gospodarzy zdobył Szamotij. Kontaktowego gola w 37. min. uderzeniem z dystansu zdobył Adam Wolak, ale na nic się to jednak zdało, bo niespełna 60 sek. później hattrick skompletował Oleksandr Szamotij.
Marwit Toruń – GKS Tychy 4:1 (2:0). Bramka: Wolak (37.).
GKS: Modrzik (Betleja) – Wolak, Myszor, Słonina, Marynowicz, Jagiełło, Pękala, Harazim, Szachnitowski, Włodarek.