Koszykarze GKS Tychy odnieśli pierwsze domowe zwycięstwo w tym sezonie. Tyszanie w drugim meczu tygodniowego maratonu pokonali WKS Śląsk Wrocław 90:70.

Tyszanie byli zdecydowanym faworytem spotkania z beniaminkiem I ligi. Podopieczni Tomasza Jagiełki chcieli przede wszystkim odnieść pierwsze domowe zwycięstwo.

Początek pojedynku jednak nie wróżył wysokiego zwycięstwa. Goście odnotowali skuteczny początek, prowadząc 8:2. Tyszanie jednak przebudzili się po „czasie” wziętym przez trenera Jagiełkę. Gospodarze doprowadzili do remisu, który widniał na tablicy do końca pierwszej kwarty. Wydawało się, że całe spotkanie będzie „na styk”, ale po krótkiej przerwie tyszanie sześć razy trafili za trzy punkty zdecydowanie powiększając swoją przewagę. Tyszanie walczyli o każdą piłką, o czym świadczy rozcięta twarz Tomasza Bzdyry. GKS na przerwę schodził prowadząc 45:36.

gks - legia1

Po zmianie stron dominacja gospodarzy była niepodważalna. Dużo przechwytów i celnych „trójek” pobudzało też tyską publiczność. Spotkanie i przewagę GKS podsumował efektowny „wsad” Mariusza Markowicza. Zespół Tomasza Jagiełki wygrał wysoko i zdecydowanie, a w weekend tyszan czeka wyjazdowy mecz w Krośnie, który zakończy tygodniowy maraton.

– Mam nadzieję, że to co robimy tutaj przez cały tydzień zacznie przynosić efekty. Cieszymy się, że dzisiaj w końcu jest zwycięstwo po kontrolowanym meczu, a nie po nerwowej końcówce – mówił po ostatnim gwizdku Piotr Hałas, zdobywca 21 pkt.

GKS Tychy – GKS Tychy 90:70 (22:22, 23:14, 22:16, 23:18).
GKS Tychy – Hałas 21 (4), Bzdyra 15 (2), Deja 13 (1), Markowicz 10, Basiński 7, Barycz 7 (1), Szpyrka 6 (2), Piechowicz 6, Dziemba 5 (1).