Piłkarze GKS Tychy wyszarpali trzy punkty. Tyszanie po niezłym meczu i mnóstwie zmarnowanych okazji pokonali Gryf Wejherowo 1:0. Jedynego gola zdobył Michał Grunt.
W starciu z Gryfem faworytem do zdobycia kompletu punktów byli tyszanie. Podopieczni Kamila Kieresia od początku ruszyli do ataków, ale brakowało w nich skutecznego wykończenia.
Gospodarze od początku spotkania ruszyli do ataków. Dobrze funkcjonowała prawa strona tyszan, gdzie Tomasz Górkiewicz wymieniał się z Mateuszem Grzybkiem. Ten drugi właśnie miał wyśmienitą okazję do zdobycia bramki, ale strzał oddał końcem buta i bramkarz bez problemu złapał piłkę. Lewą stroną często przedzierali się Marcin Radzewicz i Mateusz Mączyński, ale ich partnerzy nie potrafili skorzystać z dobrych podań w pole karne.
Spore zagrożenie zawodnicy GKS stwarzają również po rzutach rożnych. Do większości dośrodkowanych piłek dochodzi Daniel Tanżyna, który również przeciwko zespołowi Gryfu miał swoją okazję. Piłka jednak minimalnie minęła cel.
Po zmianie stron nadal przeważali tyszanie. Po godz. gry Kamil Kiereś zdecydował się na wpuszczenie do gry Michała Grunta w miejsce Piotra Okuniewicza. Zawodnik szybko się odwdzięczył za zaufanie, bo po czterech min. zdobył gola. Piłkę w pole karne dośrodkował Mariusz Zganiacz, a zawodnik Sportingu Braga oddał celne uderzenie głową.
W końcówce tyszanie mieli kolejne okazje, ale dwukrotnie Łukasz Grzeszczyk zamiast oddać strzały próbował „wjechać” z piłką do bramki rywali. Ci również po stracie gola odważniej zaatakowali. Piłka jednak mijała cel, a Paweł Florek nie był zmuszany do interwencji. Tyszanie ostatecznie w obecności 6684 widzów wygrali i wskoczyli na czwarte miejsce w tabeli.
GKS Tychy – Gryf Wejherowo 1:0 (0:0). Bramka: Grunt (65.).
GKS: Florek – Górkiewicz, Tanżyna, Gancarczyk, Mączyński – Grzybek, Zganiacz, Glanowski, Grzeszczyk, Radzewicz (78. Wodecki) – Okuniewicz (60. Grunt).