Piłkarze GKS Tychy przegrali wyjazdowy mecz w Olsztynie. Miejscowy Stomil rozbił tyszan aż 4:0, a wynik ten nie napawa optymizmem przed derbami z GKS Katowice.

Po przegranym meczu z Chojniczanką przed własną publicznością zespół Kamila Kieresia jechał do Olsztyna, by udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Tyszanie jednak drugi raz z rzędu rozegrali bardzo słaby mecz..

GKS Tychy - Wigry Suwalki

Gospodarze na prowadzenie wyszli szybko, bo już w 19. min. Pawła Florka pięknym uderzeniem z dystansu pokonał Paweł Kun. Chwilę później gospodarze mieli kolejną okazję, ale tym razem piłka poszybowała ponad poprzeczką. Przed przerwą GKS mógł doprowadzić do remisu. W dogodnej sytuacji jednak pomylił się Wojciech Szumilas, a chwilę później tyszanie nie skorzystali z błędu bramkarza Stomilu.

Drugą część gry lepiej rozpoczęli goście. Mateusz Mączyński jednak przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. Okazja ta szybko się zemściła, a na listę strzelców wpisał się Tsubasa Nishi. Na dwanaście min. przed końcem meczu trzeciego gola dorzucił najlepszy strzelec olsztynian – Rafał Kujawa. Ten sam gracz ustanowił wynik w samej końcówce wykorzystując rzut karny. Rezultat mógł zmienić Jakub Świerczok, ale zmarnował swoją szansę, a dobitka Łukasza Grzeszczyka poszybowała nad bramką.

GKS Tychy - Wigry Suwalki

Dla GKS Tychy była to druga porażka z rzędu, a także potwierdzenie słabszej dyspozycji. Może to niepokoić przed derbami z GKS Katowice, choć mecze obu ekip rządzą się swoimi prawami.

Stomil Olsztyn – GKS Tychy 4:0 (1:0).
GKS: Florek – Górkiewicz, Tanżyna, Gancarczyk, Mańka (76. Grzybek), Kowalski, Bukowiec (62. Arezina), Szumilas, Grzeszczyk, Mączyński, Świerczok.