GKS Tychy nie przysłużyła się dłuższa przerwa w rozgrywkach związana z wymianą murawy na Stadionie Miejskim Tychy. Tyszanie przegrali wyjazdowy mecz z Miedzią Legnica 2:3.
Zespół Jurija Szatałowa miał więcej czasu by przygotować się do spotkania, bowiem w środku tygodnia nie rozgrywał meczu ligowego. Ich pojedynek z Wisłą Puławy został przełożony, co najwidoczniej nie wpłynęło dobrze na tyszan.
Od początku meczu to legniczanie ruszyli do ataków. Mieli też dwie doskonałe okazje na zdobycie gola, ale na posterunku był Paweł Florek, któy wygrywał pojedynki z rywalami. Pierwsi bramkę zdobyli jednak tyszanie. W 19. min. piłka spadła pod nogi Jakuba Świerczoka, który płaskim uderzeniem otworzył wynik. Miedź wyrównała jeszcze przed przerwą – Florek odbił do boku strzał z dystansu, ale do piłki pierwszy dopadł rywal, który skierował ją do bramki.
Gospodarze także lepiej rozpoczęli drugą część gry, z tą różnicą, że znaleźli sposób na zdobycie gola. Łukasz Garguła nic sobie nie zrobił z obecności stoperów i ładnym „szczupakiem” pokonał Florka. Z prowadzenia Miedź cieszyła się zaledwie trzy min.. Wówczas przypomniał o osbie Łukasz Grzeszczyk, który wykonywał rzut wolny z bocznego sektora boiska. Piłka uderzona przez kapitana GKS spadła „za kołnierz” bramkarza gospodarzy.
W 68. min. szarżującego Łobodzińskiego w polu karnym powalił Radosław Pruchnik, a sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”. Paweł Florek był bliski obrony strzału, ale ostatecznie to legniczanie wygrali mecz 3:2.
Miedź Legnica – GKS Tychy 3:2 (1:1). Bramki: Świerczok (19.), Grzesczyk (58.).
GKS: Florek – Grzybek, Machovec (40. Mańka), Boczek, Tanżyna, Kowalski, Pruchnik (72. Gancarczyk), Mączyński, Radzewicz (79. Błanik), Grzeszczyk, Świerczok.