Trener TKS Nascon Kopex Tychy podsumowuje niedawno zakończony sezon, w którym tyszanie do końca liczyli się w walce o awans do I ligi. – Piękny sezon bez happy-endu – tak w skrócie podsumował rozgrywki Grzegorz Słaby. Więcej w rozmowie Jakuba Bieniaka.
Jakub Bieniak: Tydzień temu na tyskiej hali odbył się nabór zamknięty do TKS-u. Czy pojawili się na nim jacyś ciekawi siatkarze, którzy będą w stanie wzmocnić siłę twojej drużyny w następnym sezonie?
Grzegorz Słaby: Casting organizowaliśmy po to, aby bliżej przyjrzeć się tym zawodnikom, których już obserwowaliśmy w trakcie sezonu na parkietach drugiej ligi lub w meczach Pucharu Polski, którymi byliśmy zainteresowani już wcześniej. Pojawili się również siatkarze, których jeszcze nie znaliśmy i ich umiejętności mogliśmy obejrzeć po raz pierwszy.
Wiadome jest to, że nasz budżet jest ograniczony i trzeba teraz umieć znaleźć jakiś złoty środek pomiędzy umiejętnościami siatkarza, a jego ceną. Interesują nas młodzi utalentowani zawodnicy jednak niestety nie na wszystkich nas stać, ale myślę, że ten złoty środek wraz z prezesami uda nam się osiągnąć i całkiem prawdopodobne, że dwóch, trzech zawodników z tego castingu może się pojawić w przyszłym roku w naszym zespole.
Wiemy już, że kontrakt z drużyną przedłużył kapitan Marcin Kozioł, to z pewnością znakomita wiadomość dla wszystkich kibiców TKS-u. Jednak kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że nieoczekiwanie karierę zakończył inny lider Tyszan Marcin Owczarski. Skąd taki nagły krok Marcina i czy uda się znaleźć kogoś kto choć po części będzie w stanie zastąpić tego bardzo doświadczonego, ale ciągle znakomitego atakującego?
Marcin Owczarski dostał ofertę z tych nie do odrzucenia, a świadomy tego, że jego bogata kariera zawodnicza zbliża się raczej ku końcowi, podjął logiczną i dla mnie jak najbardziej zrozumiałą decyzję, gdyż zacząć swoją przygodę trenerską w najwyższej klasie rozgrywkowej u boku świetnych trenerów, gdzie można się sporo nauczyć i zdobywać w tej pracy niezbędne doświadczenie to jest coś pięknego i myślę, że Marcin skorzysta z tej swojej szansy w stu procentach. Przy okazji chciałbym mu serdecznie podziękować za te dwa lata, które wspólnie spędziliśmy w Tychach.
Co do drugiej części pytania to wiadomo, że bardzo ciężko będzie zastąpić takiego atakującego jakim był popularny „Dziadek”. Ale myślę, że przesunięcie Marcina Kozioła na prawe skrzydło, gdzie nie będzie obciążony przyjęciem może przynieść bardzo pozytywny skutek i dlatego to Marcin będzie zakontraktowany w klubie jako nominalny atakujący, a nie przyjmujący. Uważam, że bez tego obciążenia w przyjęciu Marcin Kozioł pokaże sto procent swoich możliwości, swoją dynamikę i siłę co powinno się przełożyć na jego bardzo skuteczną grę w ataku. Po za tym Marcin występował już kiedyś na pozycji atakującego, więc będzie to dla niego tylko powrót do przeszłości.
Większość zawodników TKS-u pozostanie w Tychach na kolejny sezon. To na pewno duży komfort dla Ciebie, gdyż będziesz mógł kontynuować świetną pracę jaką wykonywałeś z nimi w poprzednim sezonie. Kilku zawodników jednak uzupełni skład Tyszan. Jest szansa, że wśród nich pojawią się jakieś głośne nazwiska?
Przede wszystkim rozmowy są jeszcze w toku, więc nie mamy pewności, że wszyscy zawodnicy, których chcemy pozostaną w drużynie. Natomiast tak jak już mówiłem wcześniej, chcielibyśmy, aby trzon drużyny został niezmieniony i wtedy mogliśmy bardzo łagodnie wprowadzać nowych zawodników do tego systemu grania, który stworzyliśmy w poprzednim sezonie, bo uważam, że maszyna funkcjonowała dobrze i mam nadzieję, że ci którzy do nas dołączą to bardzo szybko się wkomponują w zespół, uzupełnią go i wzmocnią.
W tym sezonie osiągaliście jako beniaminek drugiej ligi znakomite rezultaty. Dotarliście do IV rundy Pucharu Polski, byliście liderami swojej grupy od pierwszej do ostatniej kolejki. Awansowaliście do turnieju finałowego o awans do pierwszej ligi. Patrząc w ten chłodny i racjonalny sposób na przebieg tego sezonu to wyniki rewelacyjne jak na beniaminka II ligi. Jednak w waszych głowach pozostał pewnie głównie czwarty set ze spotkania z AGH AZS Kraków z turnieju finałowego w Miliczu. Ten jeden set, który dzielił was od pierwszej ligi, a po nim gorycz porażki i wielkie rozczarowanie. Która z tych dwóch wersji jest bardziej trafna jako podsumowanie tego sezonu?
Najbardziej trafne określenie będzie takie, że mieliśmy piękny sezon bez happy-endu. Ponieważ tak naprawdę gdy spotkaliśmy się na pierwszym treningu to już wtedy wiedzieliśmy, że ten zespół może stworzyć kolektyw, który będzie się znakomicie rozumiał i świetnie funkcjonował. Dlatego cel, który postawiliśmy sobie po rundzie zasadniczej to był awans do pierwszej ligi i wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie to zrealizować. Jednak tak jak wspomniałeś ta słabsza dyspozycja w meczu z Krakowem zdecydowała o tym, że nie jesteśmy w tej pierwszej lidze. Taki jest sport.. Zabrakło nam szczęścia w tym czwartym secie i nie ma już co tego rozpamiętywać.
Rozmawiał Jakub Bieniak.
www.tkstychy.pl