Warszawska Legia okazała się być poza zasięgiem koszykarzy GKS Tychy. Tyszanie pomimo kapitalnego początku i walecznej końcówki ulegli kandydatowi do awansu 67:73.
Legia Warszawa pierwsze dwie kolejki ligowe spędziła na Śląsku. Najpierw warszawiacy wygrali w Katowicach, a tydzień później mierzyli się w Tychach z GKS.
Początek meczu był kapitalny w wykonaniu podopiecznych Tomasza Jagiełki. Tyszanie trzykrotnie trafili za trzy punkty, by po kilku minutach gry prowadzić 11:2. Przebłysk gospodarzy jednak został stłamszony przez gości, którzy szybko odrobili straty. Przewaga Legii rosła z minuty na minutę, a ambitni gospodarze starali się tylko utrzymywać kontakt. Na przerwę GKS schodził przegrywając trzema punktami.
W trzeciej kwarcie jednak goście zdominowali tyszan. Choć trafiali za dwa punkty dość często, to rywale odpowiadali celnymi „trójkami”. Te rzuty „zabiły” mecz, a mający dużo miejsca warszawiacy wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję. Trzecią partię Legia wygrała 24:12, ale czwarta należała już do GKS. Tyszanie rzucili się do odrabiania strat, jednak w końcówce zabrakło już i sił i czasu, dzięki czemu legioniści wygrali drugi mecz na Śląsku w odstępie tygodnia.
W przyszły weekend GKS Tychy zagra w Katowicach, a w środę (21.10) u siebie zmierzy się z WKS Śląsk Wrocław.
GKS Tychy – Legia Warszawa 67:73 (13:17, 21:20, 12:24, 21:12).
GKS: Barycz 16 (3), Piechowicz 14, Bzdyra 8 (2), Basiński 7 (1), Markowicz 6, Szpyrka 6 (1), Hałas 6 (2), Dziemba 2, Deja 2.
Legia: Parzych 23 (4), Kosiński 16 (2), Malewski 11 (2), Aleksandrowicz 9, Bierwagen 6, Trybański 3, M.Wilczek 3 (1), Linowski 2.