OKS Zet Tychy pokonał 3:2 Fortunę Wyry, a dwa gole zdobył Jacek Kańtor. W drugiej połowie na boisku zrobiło się kolorowo z powodu przyjazdu dwóch karetek.
Dla „Zetki” mecz z Fortuną był okazją do rewanżu za wyjazdowy remis, ale i szansą na utrzymanie kontaktu z liderem. Tyszanie plan wypełnili w stu procentach.
Do przerwy przewagę miał zespół gospodarzy. Została ona udokumentowana piękną bramką Mariusza Wilczka, który przelobował bramkarza rywali strzałem z dystansu. Goście odpowiedzieli wykorzystując błąd Piotra Kowalczyka, który pomimo danego sygnału nie zdołał złapać piłki.
Po zmianie stron podopieczni Zbigniewa Pustelnika jeszcze mocniej przycisnęli. Efektem tego były dwie bramki Jacka Kańtora. Pierwszą zdobył po rajdzie Jakuba Burczyńskiego, a drugą po szybkim kontrataku. Goście zdobyli jeszcze kontaktowego gola, ale na więcej tyszanie już nie pozwolili.
W końcówce na boisku pojawiły się dwie karetki, a po zderzeniu głowami Szymona Chabinki z rywalem obaj musieli opuścić plac gry. Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mariusz Wilczek.
OKS Zet Tychy – Fortuna Wyry 3:2 (1:1). Bramki: Kańtor 2, Wilczek.
OKS Zet: Kowalczyk (Odyjewski) – Kaptur, Krupiński, Ryszka, Cuda – Burczyński, Słonina, Wilczek, Chabinka (Dybał) – Kańtor, Ptak.